Reklama.
Tytuł jednej z książek na temat tamtego czasu mówi, że wojna nie ma w sobie nic z kobiety. Ale miliony kobiet musiały się w tej wojnie odnaleźć. Jako te, które same musiały zająć się opieka nad innymi. Jako sanitariuszki, żołnierki, członkinie ruchów oporu. Jako dzieci, skazane na wojenną zawieruchę. Takich kobiet były miliony.
Dziwnie wyglądają dziś podręczniki historii bez kobiet. Mamy rok 2017 i nadal udajemy, że połowa społeczeństwa nie istnieje, że nie ma wpływu na naszą historię i teraźniejszość. W nowej podstawie programowej jest mowa o 60 ważnych dla naszych dziejów Polakach i zaledwie o dwóch Polkach. Czy tak jest naprawdę, że mężczyźni są 30 razy ważniejsi?
Nie można kogoś wymazać gumką z historii jakimś „dekretem”, zmianą podstawy programowej, obojętnością. Dlatego dziś, w rocznicę wybuchu najokrutniejszej z wojen, zachęcam nas do tego, by pamiętać o naszych bohaterkach tamtych czasów. O kobietach, które stały się naszą inspiracją, które są dla nas ważne. Tych, które wywarły wpływ na nasze życie. Niemal każdy i każda z nas ma kogoś takiego wśród swojej rodziny i bliskich.
Kształtujmy naszą przyszłość w oparciu o historię – tę prawdziwą, niezakłamaną.
Cześć bohaterkom II Wojny Światowej