Reklama.
W tym roku mija 70. rocznica zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki – 6 i 9 sierpnia ludzie z całego świata będą mieli okazję złożyć hołd setkom tysięcy ofiar i rannych podczas tamtych tragicznych wydarzeń. To także okazja, by oddać hołd tym, którzy przeżyli, wspierając ich apel o eliminację wszelkiej broni jądrowej, by nikt nigdy więcej nie ucierpiał tak jak oni.
My, burmistrzowie Hiroszimy i Nagasaki, jesteśmy zaledwie dwoma głosami wśród przedstawicieli sponad 6600 miast w 160 krajach i regionach całego świata wspierających ten historyczny cel. Nasza organizacja, Burmistrzowie dla Pokoju, powstała w 1982 r., by ponad granicami narodowymi współpracować na rzecz zniesienia możliwości użycia broni jądrowej. Co roku do naszej sprawy dołączają kolejni burmistrzowie, a w następnych latach nasza determinacja w dążeniu do nuklearnego rozbrojenia będzie rosła.
Dobrze, że tą sprawą interesują się włodarze miast, którymi kieruje poczucie odpowiedzialności, by zapewnić własnym obywatelom bezpieczeństwo i dobrobyt. Nie sposób przecenić koszmarnych, masowych i długoterminowych skutków dla ludzkości i środowiska, jakie niesie ze sobą broń jądrowa – zwłaszcza wymierzona w gęsto zaludnione obszary.
Groźba, że broń atomowa zostanie ponownie użyta – czy to świadomie, czy przypadkowo – będzie istniała, dopóki będzie ona w użyciu. Do takich wniosków doszły trzy duże międzynarodowe konferencje humanitarne, a poparła je mocno Organizacja Narodów Zjednoczonych. To skandal, że na utrzymanie i modernizację tej broni wydaje się ogromne sumy, w czasie gdy ograniczenia budżetowe nie pozwalają rozwiązać pilnych potrzeb ludzi na całym świecie.
Liczba jądrowych wpadek – przypadków i błędów, które omal nie doprowadziły do katastrofy – jest wstrząsająca. Co więcej, taka broń i związane z nią instalacje oraz komponenty to atrakcyjne cele dla terrorystów. Poważny niepokój publiczny budzi fakt, że bezpieczeństwo międzynarodowe wciąż opiera się na „jądrowym straszaku” – doktrynie opartej na wzajemnej nieufności, która ma na celu utrzymanie pokoju za pomocą zagrożenia masowym mordem. Co gorsza, padają sugestie, by naprawdę z niej skorzystać.
Wojskowi planiści, którzy zastanawiają się nad użyciem broni jądrowej, zapewne nie przejmują się w najmniejszym stopniu tymi, którzy mieszkają w miastach znajdujących się na liście celów. Ich obywatele od tak dawna traktowani są jako pionki na globalnej jądrowej szachownicy, choć nikt w pełni nie przejmuje się pełnymi skutkami takiej rozgrywki. Ale im więcej ludzie będzie dowiadywać się o konkretnych zagrożeniach, jakie broń jądrowa nadal stanowi dla ich miast, tym trudniej będzie utrzymać ten stan rzeczy.
Zarazem ludzie na całym świecie muszą skończyć z traktowaniem się nawzajem jak wrogowie niegodni zaufania. To dlatego Burmistrzowie dla Pokoju wraz z rozmaitymi organizacjami obywatelskimi dążą nie tylko do wyeliminowania broni jądrowej, ale także do pielęgnowania wspólnego poczucia przynależności do jednej ludzkiej rodziny, niezależnie od różnic kulturowych, religijnych czy etnicznych.
Do tej pory rządy i biurokracje mocarstw atomowych wolały ograniczyć debatę o rozbrojeniu do symbolicznych kroków bez wyznaczonych terminów czy innych wiążących prawnie zobowiązań. Twierdzą, że poziom bezpieczeństwa jest jeszcze za niski, by podjąć śmiałe kroki w kierunku rozbrojenia jądrowego. Mamy na ten temat odmienne zdanie.
Wspólne wysiłki rządów narodowych i samorządów, uczelni, związków zawodowych, partii politycznych, organizacji ekologicznych, młodzieży, organizacji kobiecych, prawników oraz środowisk biznesowych mogą doprowadzić do zmiany świata. Ale to międzynarodowi przywódcy – zwłaszcza ci, których kraje dysponują bronią jądrową – muszą zrobić pierwszy krok w stronę budowy zaufania i zapoczątkowania znaczącej współpracy w dziedzinie rozbrojenia. Z czasem mogą położyć fundamenty pod nowy typ systemu bezpieczeństwa – taki, który nie będzie się opierał na jądrowym odstraszaniu.
Ważne, żeby przedstawiciele na konferencji przeglądowej NPT wspólnie wprowadzili rządy prawa w dziedzinie jądrowego rozbrojenia i domknęli lukę w traktacie, która dopuszcza dalsze istnienie najbardziej nieludzkiej broni masowego rażenia. Burmistrzowie dla Pokoju i ich partnerzy z organizacji obywatelskich zrobią wszystko, by ich w tym wesprzeć. Tragiczna opowieść o naszych dwóch miastach nie powinna nigdy stać się opowieścią o waszym mieście.

Kazumi Matsui jest burmistrzem Hiroszimy. Tomihisa Taue jest burmistrzem Nagasaki.