Dzisiaj na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości PiS pokazał po raz kolejny, że nie dąży do reformy wymiaru sprawiedliwości, ale do jego podporządkowania Ministrowi Sprawiedliwości.
Wyrazem tego jest podporządkowanie dyrektora sądu nie prezesowi sądu, który kieruje sądem i za ten sąd odpowiada, ale wprost Ministrowi Sprawiedliwości, który będzie bez konkursu powoływał i bez uzasadnienia odwoływał dyrektorów sądów.
Prezes sądu chcąc uzyskać jakiekolwiek finanse, będzie tak naprawdę musiał zapytać o to Ministra Sprawiedliwości, co jest wprost wpływaniem na władzę sądowniczą.
Wszyscy jesteśmy za reformą wymiaru sprawiedliwości, ale nie taką, która polega na podporządkowaniu wymiaru sprawiedliwości partii rządzącej.
Nie można też przez pojedyncze przypadki dokonywać oceny całego środowiska, gdyż w ten sposób podważa się autorytet wielu osób, które rzetelnie wykonują swoje obowiązki.
Niezależność sądów od władzy wykonawczej to fundamentalna kwestia.
Minister Sprawiedliwości powinien mieć tutaj szczególną rolę. Powinien dbać o sądy, o godne warunki pracy, chronić dobre imię sędziów, propagować kulturę prawną i konstytucyjną, i razem z sędziami podejmować działania usprawniające wymiar sprawiedliwości. A co robi Minister? Szkaluje całe środowisko sędziowskie, żeby przejąć nad nim kontrolę.
Działając w obronie demokratycznego państwa prawa nie wolno się bać. W przeciwnym razie będziemy pozwalać rządzącym na tworzenie prawa, które wprost łamie Konstytucję.
Dzisiaj PiS działa według ustalonego planu. Najpierw wyłączył Trybunał Konstytucyjny i uchwala ustawy niezgodne z Konstytucją. Teraz Trybunał nie orzeka, tak więc nie ma nawet kto tego zbadać.
O tym, że są wewnętrzne problemy w funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego świadczy chociażby fakt, że ośmiu sędziów poprosiło o spotkanie z Prezesem Trybunału.
Polecam politykom PiS-u lekturę najnowszego wywiadu z Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego, która jest niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie prawa. Ten wywiad to katechizm, jak należy rozumieć zasady demokratycznego państwa prawa.