Tragiczna śmierć lekarza w Krakowie. Rodzice nożownika zabrali głos

Antonina Zborowska
30 kwietnia 2025, 09:23 • 1 minuta czytania
Po tragicznych wydarzeniach w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w których zginął dr Tomasz Solecki, głos zabrali rodzice sprawcy. Twierdzą, że nie wiedzieli, co planuje ich syn.
Rodzice nożownika z Krakowa komentują tragedię. "Też nie możemy w to uwierzyć". Fot. Mateusz Kotowicz/REPORTER/East News

Jarosław W., który śmiertelnie zaatakował lekarza ortopedę, od dwóch lat miał mieć obsesję na jego punkcie. Według rodziców wszystko zaczęło się po operacji łokcia, którą przeszedł właśnie u dr. Soleckiego.


– Syn bardzo się od tego zabiegu zmienił, non stop mówił, że lekarz mu coś wstrzyknął, że wstrzyknął mu truciznę – powiedzieli reporterce "Super Expressu". Mimo że kolejne badania nie wykazywały niczego niepokojącego, Jarosław W. nie dawał się przekonać. Wierzył, że został przez niego skrzywdzony.

Tragedia w szpitalu w Krakowie. Rodzice napastnika komentują

Według relacji dziennikarki "Super Expressu" rodzina próbowała pomóc Jarosławowi W. – Młodszy syn zaproponował, żeby Jarek skorzystał z pomocy psychiatry, ale on nie chciał. Zerwał z bratem kontakt – mówili rodzice.

Dodali, że w dniu tragedii nie mieli pojęcia o jego planach. – Dziś rano go nie widzieliśmy. Wyszedł z domu. Nie wiedzieliśmy, gdzie pojechał. Gdybyśmy tylko wiedzieli, co on zamierza, to na pewno byśmy go powstrzymali – zapewnili załamani tragedią rodzice napastnika.

Atak nożownika w Krakowie. Dr Tomasz Solecki nie żyje

Do ataku doszło we wtorek, około 10:30. Jarosław W. wtargnął do gabinetu poradni ortopedycznej, w którym dr Solecki przyjmował pacjentkę, i zaatakował go nożem. Lekarz mimo operacji zmarł z powodu obrażeń. Sprawca został obezwładniony przez ochronę i przekazany policji.

Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego, Marcin Jędrychowski, poinformował o śmierci lekarza podczas poruszającej konferencji prasowej, podkreślając, że zaatakowany ortopeda był częścią szpitalnej rodziny i bardzo dobrym lekarzem. – Dla mnie ten szpital już nigdy nie będzie taki sam. Tomka nam będzie strasznie brakowało – skomentował szef placówki.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar ujawnił, że sprawca to funkcjonariusz Służby Więziennej zatrudniony w areszcie śledczym w Katowicach.