Tragedia na rzece Hudson w USA. Wiadomo, kto zginął w katastrofie helikoptera

Karolina Kurek
11 kwietnia 2025, 07:12 • 1 minuta czytania
W czwartek w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego wypadku. Helikopter rozbił się na rzece Hudson, pomiędzy Nowym Jorkiem a New Jersey. W katastrofie zginęło sześć osób, media podają, że potwierdzono ich tożsamość. Głos w tej sprawie zabrał prezydent Donald Trump.
Katastrofa na rzece Hudson w USA. Media: potwierdzono tożsamość ofiar. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News

Reuters podaje, że burmistrz Nowego Jorku, Eric Adams poinformował, iż w wyniku wypadku zginęło troje dorosłych i troje dzieci – hiszpańska rodzina oraz pilot maszyny. – Ich ciała zostały odzyskane. Nasze myśli są z rodzinami tych, którzy byli na pokładzie i wszystkimi sześcioma, którzy byli na pokładzie helikoptera – mówił Adams.


Pojawiły się doniesienia, że wśród ofiar znalazł się Agustín Escobar, prezes hiszpańskiego oddziału firmy technologicznej Siemens. "People" podaje, że ciała zostały zidentyfikowane i był to Escobar, jego żona Merce Camprubi Montal i ich trójka dzieci. Informację te miał przekazać tygodnikowi urzędnik miejski. Nie zidentyfikowano jeszcze ciała pilota.

Katastrofa helikoptera na rzece Hudson

Nagrania z miejsca zdarzenia ukazują moment, w którym duży obiekt spada do wody, po czym widoczne jest śmigło helikoptera. Chwilę później w rejonie katastrofy pojawiły się łodzie ratunkowe i policyjne, które krążyły wokół wraku, z którego nad wodą wystawało jedynie coś, co wyglądało na podwozie maszyny.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez komisarz nowojorskiej policji, Jessicę Tisch, helikopter Bell 206, należący do New York Helicopter Tours, wystartował około godziny 15:00 czasu lokalnego z lądowiska w centrum Nowego Jorku.

Następnie skierował się na północ nad rzeką Hudson. Potem maszyna skręciła na południe i dotarła do mostu George’a Washingtona, po czym kilka minut później rozbiła się, uderzając w wodę do góry nogami. Do wypadku doszło około 15:15, w pobliżu Dolnego Manhattanu i miasta Hoboken w stanie New Jersey.

Z relacji Reutersa wynika, że nurkowie wydobyli z wody ciała ofiar. Cztery osoby zmarły na miejscu. Pozostałe trafiły do szpitala w stanie krytycznym, lecz mimo wysiłków lekarzy, nie udało się ich uratować.

Sekretarz transportu Sean Duffy wyjaśnił, że helikopter znajdował się w Specjalnej Strefie Lotów nad Nowym Jorkiem, co oznacza, że w momencie katastrofy nie korzystał z usług kontroli ruchu lotniczego. Dochodzenie w sprawie prowadzą Federalna Administracja Lotnictwa oraz Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu, która będzie nadzorować śledztwo.

Serwis FlightRadar24 przekazał, że według dostępnych danych, w zdarzeniu brał udział śmigłowiec Bell 206L-4 LongRanger IV o numerze rejestracyjnym N216MH.

Donald Trump reaguje

Prezydent Donald Trump odniósł się do tragedii w mediach społecznościowych:

"Straszna katastrofa helikoptera na rzece Hudson. Wygląda na to, że sześć osób – pilot, dwoje dorosłych i troje dzieci – odeszło. Materiał filmowy z miejsca zdarzenia jest wstrząsający. Niech Bóg błogosławi rodziny i przyjaciół ofiar. Sekretarz Transportu, Sean Duffy, wraz ze swoim zespołem ekspertów zajmuje się tą sprawą. Wkrótce zostaną podane informacje na temat przyczyn i okoliczności tej tragedii" – napisał Trump na platformie Truth Social.