Idealna temperatura ciała to już nie 36,6. Okazuje się, że współcześni ludzie są "chłodniejsi"

Bartosz Godziński
27 grudnia 2024, 11:27 • 1 minuta czytania
Każdy wie, że prawidłowa temperatura naszego ciała to 36,6 stopni Celsjusza. Wtedy mamy pewność, że jesteśmy zdrowi, a odchyły od tej liczby na termometrze oznaczają, że coś jest nie tak. Czy na pewno? Okazuje się, że przyjęty standard jest lekko przestarzały i obecnie ludzie mogą być "chłodniejsi" i dalej być zdrowi. Dlaczego?
Czy 36,6 to idealna temperatura ciała? Okazuje się, że to przestarzałe myślenie Fot. cottonbro studio / Pexels

Najstarszy przyjęty standard został ustalony na 37 stopni Celsjusza jeszcze w XIX wieku przez niemieckiego lekarza Carla Wunderlicha. W 1851 roku przebadał 25 tys. pacjentów w Lipsku i w ten sposób ustalił, że właśnie taka powinna być normalna temperatura ciała. Bardziej współczesne badania (np. na 35 tys. Brytyjczykach w 2017 roku) wykazały, że średnia temperatura mierzona w jamie ustnej wynosi słynne 36,6.


Jak widać na poniższym wykresie, przez ponad 150 lat obniżyła się "prawidłowa" ciepłota naszego ciała. Naukowcy wnioskują, że może to być skutkiem m.in. posiadania lepszych przyrządów pomiarowych, czyli termometrów, a także tego, że w przeszłości wiele ludzi chorowało na przewlekłe choroby (gruźlica, kiła, paradontoza), które zawyżały średnią.

Temperatura 36,6 stopni Celsjusza przestała być standardem. W Kalifornii ludzie mają... 36,4

Jednak jeszcze nowsze badania pokazują, że nasza średnia temperatura dalej się obniża. Tym razem mówimy o setkach tysięcy pomiarów przeprowadzonych w Palo Alto w Kalifornii. Tamtejszy uniwersytet opublikował w 2020 roku artykuł, w którym przeczytamy, że średnia temperatura współczesnych Amerykanów wynosi 97,5 F, czyli dokładnie 36,39 stopni Celsjusza.

"Jedna z głównych hipotez głosi, że dzięki poprawie higieny, warunków sanitarnych i opieki medycznej ludzie obecnie rzadziej doświadczają infekcji, które mogłyby powodować wyższą temperaturę ciała" – czytamy w artykule autorstwa Michaela Gurvena i Thomasa Krafta z Uniwersytetu w Kalifornii.

Ponadto dostęp do klimatyzacji latem i grzejników zimą sprawia, że nasze ciała nie muszą aż tak bardzo się "męczyć", by regulować temperaturę ciała. Technologia zdecydowanie to ułatwia. To jednak dotyczy przede wszystkim krajów rozwiniętych, ale co z pozostałymi, gdzie takie udogodnienia nie są na porządku dziennym?

Naukowcy z Kalifornii sprawdzili to na przykładzie rdzennej ludności Amazonii, plemienia Tsimane żyjącego w Boliwii. Badania, nie tylko pod tym kątem, były prowadzone przez dwie dekady w ramach Tsimane Health and Life History Project.

Jeszcze w 2002 roku średnia temperatura ludzi w Amazonii (mierzono ją regularnie u 5,5 tys. dorosłych) wynosiła 37 stopni Celsjusza, czyli tyle, ile w Niemczech w XIX wieku. Jednak w przeciągu zaledwie 16 lat zaczęła spadać rok do roku i najnowsze pomiary pokazują już 36,5 stopnia. Tak więc temperatura rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej też się obniżyła, podobnie jak w przypadku mieszkańców Ameryki Północnej.

Jak to próbują wyjaśnić eksperci? Członkowie plemienia Tsimane mają łatwiejszy dostęp do leków niż kiedyś, np. antybiotyków czy ibuprofenu i aspiryny, które skracają czas infekcji, a to przekłada się na niższą średnią temperaturę. Może i nie mają klimatyzacji, ale także korzystają ze współczesnej odzieży czy koców, co też może mieć wpływ na wyniki pomiarów.

Średnia temperatura ludzkiego ciała spadła od XIX wieku. Dlaczego?

"Zrozumienie, dlaczego temperatura ciała spada, pozostaje otwartym pytaniem dla naukowców do dalszych badań. Bez względu na przyczynę możemy jednak potwierdzić, że temperatura ciała jest niższa niż 98,6°F (37°C) również poza miejscami takimi jak USA i Wielka Brytania – nawet na obszarach wiejskich i tropikalnych z minimalną infrastrukturą zdrowia publicznego, gdzie infekcje wciąż są głównymi przyczynami zgonów" – czytamy we wnioskach.

Tak więc nawet eksperci nie są jeszcze w stanie naukowo dowieść, dlaczego przeciętna temperatura u ludzi spada. Tak się jednak dzieje i z pewnością ma na to wpływ szereg czynników. Do tego nie ma też jednej uniwersalności wartości dla wszystkich i wszędzie.

Ogólnie można powiedzieć, że przed dwa stulecia zdecydowanie poprawiła się jakość i komfort naszego życia, a także mamy lepszy dostęp do medycyny, nie tylko na słynnym Zachodzie. To z kolei sprawiło, że nasze ciała nie muszą ciągle pracować na zwiększonych obrotach.