Odszedł Mikołaj Wrona. Syn słynnego pilota przegrał walkę z ciężką chorobą

Natalia Kamińska
13 grudnia 2024, 14:58 • 1 minuta czytania
Zmarł Mikołaj Wrona, syn kapitana Tadeusza Wrony. Pilot chorował na białaczkę szpikową. Miał zaledwie 40 lat. "Wszystko wskazywało na to, że Mikołaj zwalczy białaczkę. Było bardzo blisko!" – przekazała w piątek fundacja Siepomaga.
Mikołaj Wrona nie żyje. Syn słynnego pilota przegrał walkę z chorobą. Fot. Fundacja Siepomaga

Jak informowaliśmy, wielu Polaków ma ciągle w pamięci sceny, jakie rozegrały się na lotnisku Chopina w Warszawie 1 listopada 2011 roku. Wstrzymywaliśmy oddech, gdy Boeing 767 bez wysuniętego podwozia podchodził do lądowania. Udało się. Wszyscy przeżyli, nikt nie odniósł obrażeń.


Syn kapitana Wrony przegrał walkę z białaczką

Za sterami boeinga siedział wówczas kapitan Tadeusz Wrona. Niedawno znany pilot poprosił o pomoc – nie dla siebie, ale dla swojego syna Mikołaja Wrony.

40-letni pilot zachorował. Dwa lata temu niemal przypadkiem wykryto u niego białaczkę. Jako pilot musiał regularnie przechodzić badania. Podczas leczenia stomatologicznego dentystka zauważyła, że ma stan zapalny dziąseł i zasugerowała badanie morfologiczne.

– W tej chwili dotarliśmy do ściany. Zmęczony walką organizm Mikołaja nie wytrzyma kolejnego leczenia, które się nie powiedzie. Mamy właściwie tylko jedną szansę, by go uratować – mówi niedawno w rozmowie z "Faktem" jego żona.

Niestety jej męża nie udało się uratować. Śmierć Mikołaja Wrony potwierdziła w piątek fundacja Siepomaga.

"Z wielkim żalem zawiadamiam, że zmarł kpt. Mikołaj Wrona. Tak jak jego ojciec - Kapitan Tadeusz Wrona, spełnił marzenie o lataniu jako pilot pasażerski linii lotniczych. Wszystko wskazywało na to, że Mikołaj zwalczy białaczkę. Było bardzo blisko! Kondolencje dla rodziny kpt. Mikołaja Wrony, dla żony, dzieci, rodziców i siostry" – czytamy.

Na razie nie podano informacji o dacie i miejscu pogrzebu pilota.