Polacy ruszyli do wyścigu po działki. Chcą zdążyć przed zmianą przepisów

Karolina Kurek
13 grudnia 2024, 14:10 • 1 minuta czytania
Polacy ruszyli po działki – trwa wyścig, by zdążyć przed zmianą przepisów, które wejdą w życie w przyszłym roku. W obliczu nadchodzących zmian w planach zagospodarowania przestrzennego, które mogą diametralnie wpłynąć na charakter działek budowlanych, inwestorzy masowo składają wnioski o warunki zabudowy na dotychczasowych zasadach
W przyszłym roku w życie wejdą nowe przepisy ogólne. Walka o działki już się rozpoczęła. Fot. Wojciech Stróżyk/East News

Znowelizowana w ubiegłym roku ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym nakłada na samorządy obowiązek sporządzenia planów ogólnych dla wszystkich działek na swoim terenie. Mają na to czas do końca 2025 roku. Plany te mogą wyznaczać tzw. obszary zabudowy, ale nie muszą.


Co ważne, jeśli samorządy nie zdążą z ich uchwaleniem, od 1 stycznia 2026 roku wstrzymane zostaną wszystkie nowe inwestycje na tych terenach.

Dotychczas brak planu miejscowego nie stanowił przeszkody, bo można było uzyskać pozwolenie na budowę na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, tzw. wuzetek. Po wejściu w życie nowych przepisów, będzie to praktycznie niemożliwe.

Obawy inwestorów dodatkowo zaostrza fakt, że niektóre samorządy już teraz zawieszają wydawanie decyzji o warunkach zabudowy, argumentując to rozpoczęciem prac nad planem ogólnym. Takie działanie jest sprzeczne z prawem.

Presja czasu i ryzyko utraty wartości działek

Inwestorzy obawiają się, że w nowych warunkach ich działki stracą na wartości, a budowa stanie się nierealna. Dr Agnieszka Grabowska-Toś, radczyni prawna specjalizująca się w obsłudze procesu inwestycyjnego, w rozmowie z prawo.pl podkreśla, że właściciele nieruchomości są coraz bardziej świadomi zagrożeń.

– Jeśli do końca 2025 roku taki wniosek nie zostanie złożony, a gmina nie uchwali do tego czasu planu ogólnego, to od 1 stycznia 2026 roku na terenie tej gminy nie będzie możliwe wydanie warunków zabudowy – zaznacza.

Co więcej, jeśli w planie ogólnym gmina nie wyznaczy tzw. obszarów uzupełnienia zabudowy, w praktyce oznaczać to będzie całkowity brak możliwości uzyskania decyzji o warunkach zabudowy – poza nielicznymi wyjątkami, jak rozbudowa czy odbudowa istniejących budynków.

Warto przypomnieć, że nowelizacja ustawy to jeden z kluczowych elementów Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Aby Polska mogła rozliczyć wydatki z Komisją Europejską, blisko 80 proc. gmin musi przygotować plany ogólne. Szacowany przez rząd Zjednoczonej Prawicy koszt tych działań wynosi od 300 do 350 mln zł, choć według ekspertów z Polskiej Akademii Nauk kwota ta może wynosić nawet 1,2 mld zł.

Czytaj także: https://natemat.pl/581120,kredyt-0-proc-co-dalej-powstanie-nowe-rozwiazanie