Wraca sprawa syna Kurskiego. Matka Zdzisława K. napisała list do Tuska
"Jako matka Zdzisława K. (nazwisko-red.) zwracam się do premiera Tuska, polityków i mediów, żeby przestali linczować, zakopywać żywcem i nieodwracalnie niszczyć życie mojego syna. Mój syn jest ofiarą skonfabulowanych oskarżeń chorej, leczącej się psychiatrycznie dziewczyny oraz jej ojca, który w ten sposób mści się za nieuleganie jego szantażom" – napisała pani Monika, matka Zdzisława K. w oświadczeniu, które publikuje portal wPolityce.pl.
Matka Zdzisława K. napisała list w jego sprawie
Jest ona zdania, że "wszystko w tej sprawie jest manipulacją". Dobrym przykładem jest kłamliwe wykorzystywanie fragmentu mojego listu z 2015 jako rzekomego potwierdzenia zarzutów wobec mojego syna. List jest dowodem na tezę dokładnie odwrotną: że żadnego gwałtu nie było. Jest bowiem odpowiedzą na list matki Magdaleny do mnie, w którym pisze ona o rzekomym "molestowaniu" ale "bez naruszania" – czytamy.
"To "bez naruszenia" zostało w tym liście bardzo wyraźnie zaakcentowane zatem wszystkie opowieści opublikowane w "Wyborczej", które pojawiły się po ponad 5 latach o rzekomym gwałcie są po prostu zmyślone" – uważa kobieta.
A już na sam koniec zaapelowała: "Proszę wszystkich, którzy to robią by dla swoich politycznych celów, przestali zaszczuwać mojego syna".
Przypomnimy, że 10 grudnia rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak zabrał głos w sprawie umorzenia przez gdańską prokuraturą sprawy Zdzisława K. i przeprowadzonego później audytu, w którym wykazano wiele nieprawidłowości w prowadzeniu śledztwa.
– W ramach audytu w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku, sprawdzana była sprawa doprowadzenia małoletniej w latach 2009-2012 do innych czynności seksualnych przez syna jednego z byłych posłów – przekazał śledczy.
Jak wyjaśnił, "w wyniku audytu prokuratorzy stwierdzili szereg nieprawidłowości dotyczących sposobu prowadzenia tego postępowania i sposobu jego zakończenia. – Postępowanie było umarzane w 2017 i 2019 roku – dodał.
Rzecznik oznajmił, iż "efektem końcowym analizy była notatka o objętości 79 stron". – Po stwierdzeniu szeregu nieprawidłowości prokurator zdecydował o podjęciu na nowo tego śledztwa i w tym zakresie postępowanie przekazał do prokuratury w Toruniu, a także powiadomił Prokuraturę Krajową o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez prokuratorów prowadzących postępowanie – tłumaczył.
Prok: Omawiany jest termin przesłuchania pokrzywdzonej
Nowak wyjaśnił jednocześnie, że śledztwo w Toruniu nadal jest prowadzone. – Zostało wszczęte w sierpniu tego roku. W ciągu kilku miesięcy udało się uzupełnić materiał dowodowy o zeznania kilkunastu świadków. W tej chwili omawiany jest termin przesłuchania pokrzywdzonej – poinformował media.
O tym audycie informowała w ten poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Jak przekazano, "pokrzywdzona Magdalena N., jako sprawcę czynów (...) konsekwentnie wskazywała Zdzisława Antoniego K.". Mężczyźnie nie postawiono zarzutów.
Z kolei w lipcu 2020 roku "GW" opublikowała tekst, z którego wynikało, że syn Kurskiego miał wykorzystywać seksualnie córkę znajomych swoich rodziców Magdalenę, gdy ta była dzieckiem. Gazeta opublikowała rozmowę z 20-letnią wówczas Magdaleną.
Kobieta wyznała, że syn byłego prezesa TVP miał w dzieciństwie gwałcić ją i molestować. – Zdzisław wkładał mi członka w każdą dziurę: w pupę, w pochwę, w usta. To się powtarzało raz za razem, aż się nasycił. Leżałam sparaliżowana – mówiła w 2020 roku.
Jej ojcem jest Lucjan N., zwolennik Zjednoczonej Prawicy, który przed laty był asystentem Kurskiego, ówczesnego eurodeputowanego Solidarnej Polski.