Czesi czyszczą półki w polskich sklepach, oto co z nich znika. "Oszczędzam 2 tys. koron"
W województwie opolskim widok samochodów na czeskich rejestracjach pod popularnymi dyskontami to częsty obrazek, zwłaszcza w weekendy.
– Dużo Czechów do nas przyjeżdża. W weekendy zdarza się, że trudno znaleźć miejsce parkingowe pod Biedronką czy Lidlem, bo większość miejsc zajmują samochody na czeskich rejestracjach – mówi mieszkaniec Nysy dla naTemat.pl.
Nasi sąsiedzi chętnie korzystają z atrakcyjnych cen i promocji, szczególnie na produkty spożywcze. Jedną z ulubionych ofert jest promocja na masło. Chociaż ten produkt w Polsce także znacząco podrożał, w popularnych sklepach często można znaleźć oferty typu "weź trzy kostki masła, a cena jednej wyniesie 5 zł" (w przybliżeniu). Czesi uznają to za prawdziwą okazję.
Dla porównania, 5 zł to równowartość około 30–32 czeskich koron. Tymczasem w Czechach promocyjna cena masła to 50–60 koron, czyli 8–10 zł. Nic dziwnego, że nasi sąsiedzi tłumnie przyjeżdżają po ten produkt.
Te produkty przyciągają Czechów
Od kilku tygodni w polskich sklepach królują typowo świąteczne artykuły, które również przyciągają czeskich klientów. Według doniesień czeskiej stacji CNN Prima News, wielu konsumentów z Czech odwiedza Kudowę-Zdrój, by kupić świąteczne choinki i dekoracje.
– W porównaniu do Pardubic, skąd pochodzimy, przedział cenowy jest zupełnie inny. Naprawdę warto tu przyjechać. Oszczędzam nawet 2000 koron – powiedział jeden z klientów w rozmowie z czeskim nadawcą.
Szczególnym zainteresowaniem cieszą się tematyczne ozdoby, zwłaszcza ręcznie robione, które czescy konsumenci uznają za ładniejsze i bardziej oryginalne niż te dostępne w ich rodzimych sklepach.
Rosnąca popularność zakupów w Polsce przekłada się na większy ruch na drogach, co często prowadzi do korków. Czeskie media sugerują, by planować wizyty w polskich sklepach w dni robocze, aby uniknąć weekendowego tłoku.
W rozmowie z CNN Prima News ekonomista Štěpán Křeček podkreśla, że zakupy w Polsce są bardziej opłacalne, szczególnie dla mieszkańców terenów przygranicznych.
– Ale nawet mieszkańcom Pragi opłaca się jeździć do Polski na większe zakupy – powiedział doradca premiera Czech.
Czytaj także: https://natemat.pl/579614,czy-chemia-z-niemiec-jest-lepsza-od-polskiej-ten-mit-pokutuje-od-lat