Świąteczna podróż do czasów narodzin Jezusa. To największa grudniowa atrakcja Malty

redakcja naTemat.pl
06 grudnia 2024, 09:31 • 1 minuta czytania
Podczas Bożego Narodzenia wiele osób ma zawsze nadzieję, że może akurat tym razem uderzenie zimy przyjdzie o czasie i będziemy mogli cieszyć się z białych świąt. Historia pokazuje jednak, że zamiast śniegu mamy deszcz. Może więc warto uciec przed naszą szarugą do miejsca, gdzie nawet w grudniu jest 17 st. C? Malta zachwyci w tym czasie nie tylko pogodą, ale i niezwykłą żywą szopką, a nawet lodowiskiem.
Boże Narodzenie na Malcie można spędzić pod palmami, poznając tamtejsze zwyczaje Fot. MTA

Święta pod palmami to coraz popularniejszy trend wśród polskich turystów. Zamiast biegać od sklepu do sklepu i spędzać godziny na gotowaniu i sprzątaniu, coraz częściej wyjeżdżamy do ciepłych miejsc. A trudno o lepszą propozycję na grudniowy short break lub dłuższy wyjazd niż Malta. To właśnie tam odpoczniecie, spacerując uliczkami zabytkowych miast, udając się na wędrówkę wzdłuż wysokich klifów, a na koniec z rozsmakujecie w gorącej czekoladzie serwowanej na tamtejszym jarmarku.

Od kolorowych balkonów, po zapach czekolady i smakołyki rodem z Afryki. Tak wygląda jarmark świąteczny w Valletcie

W grudniu i na początku stycznia wszystkie drogi zdają się prowadzić do Valletty – stolicy Malty. To właśnie tam każdego roku rozkłada się jarmark bożonarodzeniowy. Choć pełne słońce, wysoka temperatura i widok palm mogą nieco nie pasować do świątecznego nastroju, to uwierzcie nam, Maltańczycy potrafią pobudzić ducha świąt jak nikt inny.

Każdego roku ogromny plac wokół Fontanny Trytona zmienia się w istną wioskę św. Mikołaja, zresztą jegomość w czerwonym stroju wraz ze swoimi elfami jest jej stałym bywalcem. Fairyland to organizowany od kilku lat tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy pełen atrakcji dla najmłodszych, ale i tych starszych odwiedzających. Punktem obowiązkowym, oprócz rozmowy z Mikołajem na temat świątecznego prezentu, jest przejażdżka ogromnym diabelskim młynem, zwanym Kołem Rudolfa. Z jego szczytu widać całą wyspę! Na miejscu nie zabraknie także lodowiska.

A skoro o jarmarku bożonarodzeniowym mowa, to nie sposób nie wspomnieć o jego największych przysmakach. Do stoisk z pewnością będzie przyciągał zapach aromatycznej gorącej czekolady. Warto tam spróbować także pudina tal- ħobż, czyli ciasta robionego m.in. z maltańskiego chleba, rodzynek, skórki pomarańczy, cynamonu i kakao. Innym smakołykiem, który powstał na styku kultury europejskiej i afrykańskiej jest qagħaq tal-għasel. To okrągłe pierścienie z melasą doprawianą gałką muszkatołową, cynamonem, anyżem, czy mielonymi goździkami. Podobno kiedy spróbuje się tego raz, chce się tylko więcej.

Malta i zamiłowanie do szopek bożonarodzeniowych

Spacerując ulicami maltańskich miast i wsi w okresie Bożego Narodzenia, waszej uwadze najpewniej nie umknie jeden szczegół. To, co łączy Polaków i Maltańczyków to zamiłowanie do bożonarodzeniowych szopek. Na Malcie i Gozo w ich lepieniu oraz rzeźbieniu specjalizują się artyści, ale i w domowym zaciszu nie brakuje osób, które tworzą tego typu dekoracje, a później wystawiają je w oknach własnych mieszkań. Oprócz małego Jezuska w żłobie obowiązkowymi postaciami w tamtejszych szopkach (mal. presepju) są Maria i Józef, a także trzej królowie.

Wiele tradycyjnych szopek w różnych kształtach, kolorach i rozmiarach można zobaczyć w maltańskich muzeach. Stała ich ekspozycja znajduje się m.in. w Pałacu Inkwizytora w Birgu – miejscowości wchodzącej w skład maltańskiego trójmiasta. Miejsce to warto odwiedzić także ze względu na liczne graffiti, wydrapane w kamieniach przez byłych więźniów, czy elementy oryginalnego wyposażenia sprzed kilkuset lat.

Na Gozo w święta przeniesiesz się do czasów narodzin Jezusa

Podczas świątecznego zwiedzana warto wybrać się na drugą co do wielkości wyspę archipelagu – Gozo. Cała wyspa słynie z iście sielankowego klimatu. Całe dnie można poświęcać na spacery po Rabacie (Victorii), czyli tamtejszej stolicy. Punktem obowiązkowym jest miejscowa Cytadela, z której murów rozpościera się piękny widok na okolicę.

Druga możliwość spędzania czasu na Gozo to długie trekkingi skalistym wybrzeżem. I to właśnie w ich trakcie warto zawędrować do miejscowości Ghajnsielem. Ta w okresie świąt zmienia się w maltańskie Betlejem. Budowana jest tam cała wioska, w której dosłownie wszystko ma nawiązywać do czasów narodzin Chrystusa. W warsztatach pracują cieśle i kowale, piekarz piecze chleb, a w jaskiniach pasterze pilnują owiec. To prawdziwa podróż w czasie do czasów narodzin Jezusa. Czegoś takiego można doświadczyć wyłącznie na Malcie.

Na koniec warto pamiętać o jeszcze jednym szczególe. Święty Mikołaj w Boże Narodzenie był zawsze bardzo zapracowany, dlatego dawniej prezenty na Malcie wręczano w Nowy Rok. Od jakiegoś czasu Maltańczycy wymieniają się prezentami już w wigilię lub w czasie świątecznego obiadu (25 grudnia). Ty prezent możesz sobie sprawić jeszcze wcześniej. Wystarczy, że zarezerwujesz bożonarodzeniową podróż na Maltę.