Świąteczna podróż do czasów narodzin Jezusa. To największa grudniowa atrakcja Malty
Święta pod palmami to coraz popularniejszy trend wśród polskich turystów. Zamiast biegać od sklepu do sklepu i spędzać godziny na gotowaniu i sprzątaniu, coraz częściej wyjeżdżamy do ciepłych miejsc. A trudno o lepszą propozycję na grudniowy short break lub dłuższy wyjazd niż Malta. To właśnie tam odpoczniecie, spacerując uliczkami zabytkowych miast, udając się na wędrówkę wzdłuż wysokich klifów, a na koniec z rozsmakujecie w gorącej czekoladzie serwowanej na tamtejszym jarmarku.
Od kolorowych balkonów, po zapach czekolady i smakołyki rodem z Afryki. Tak wygląda jarmark świąteczny w Valletcie
W grudniu i na początku stycznia wszystkie drogi zdają się prowadzić do Valletty – stolicy Malty. To właśnie tam każdego roku rozkłada się jarmark bożonarodzeniowy. Choć pełne słońce, wysoka temperatura i widok palm mogą nieco nie pasować do świątecznego nastroju, to uwierzcie nam, Maltańczycy potrafią pobudzić ducha świąt jak nikt inny.
Każdego roku ogromny plac wokół Fontanny Trytona zmienia się w istną wioskę św. Mikołaja, zresztą jegomość w czerwonym stroju wraz ze swoimi elfami jest jej stałym bywalcem. Fairyland to organizowany od kilku lat tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy pełen atrakcji dla najmłodszych, ale i tych starszych odwiedzających. Punktem obowiązkowym, oprócz rozmowy z Mikołajem na temat świątecznego prezentu, jest przejażdżka ogromnym diabelskim młynem, zwanym Kołem Rudolfa. Z jego szczytu widać całą wyspę! Na miejscu nie zabraknie także lodowiska.
A skoro o jarmarku bożonarodzeniowym mowa, to nie sposób nie wspomnieć o jego największych przysmakach. Do stoisk z pewnością będzie przyciągał zapach aromatycznej gorącej czekolady. Warto tam spróbować także pudina tal- ħobż, czyli ciasta robionego m.in. z maltańskiego chleba, rodzynek, skórki pomarańczy, cynamonu i kakao. Innym smakołykiem, który powstał na styku kultury europejskiej i afrykańskiej jest qagħaq tal-għasel. To okrągłe pierścienie z melasą doprawianą gałką muszkatołową, cynamonem, anyżem, czy mielonymi goździkami. Podobno kiedy spróbuje się tego raz, chce się tylko więcej.
Malta i zamiłowanie do szopek bożonarodzeniowych
Spacerując ulicami maltańskich miast i wsi w okresie Bożego Narodzenia, waszej uwadze najpewniej nie umknie jeden szczegół. To, co łączy Polaków i Maltańczyków to zamiłowanie do bożonarodzeniowych szopek. Na Malcie i Gozo w ich lepieniu oraz rzeźbieniu specjalizują się artyści, ale i w domowym zaciszu nie brakuje osób, które tworzą tego typu dekoracje, a później wystawiają je w oknach własnych mieszkań. Oprócz małego Jezuska w żłobie obowiązkowymi postaciami w tamtejszych szopkach (mal. presepju) są Maria i Józef, a także trzej królowie.
Wiele tradycyjnych szopek w różnych kształtach, kolorach i rozmiarach można zobaczyć w maltańskich muzeach. Stała ich ekspozycja znajduje się m.in. w Pałacu Inkwizytora w Birgu – miejscowości wchodzącej w skład maltańskiego trójmiasta. Miejsce to warto odwiedzić także ze względu na liczne graffiti, wydrapane w kamieniach przez byłych więźniów, czy elementy oryginalnego wyposażenia sprzed kilkuset lat.
Na Gozo w święta przeniesiesz się do czasów narodzin Jezusa
Podczas świątecznego zwiedzana warto wybrać się na drugą co do wielkości wyspę archipelagu – Gozo. Cała wyspa słynie z iście sielankowego klimatu. Całe dnie można poświęcać na spacery po Rabacie (Victorii), czyli tamtejszej stolicy. Punktem obowiązkowym jest miejscowa Cytadela, z której murów rozpościera się piękny widok na okolicę.
Druga możliwość spędzania czasu na Gozo to długie trekkingi skalistym wybrzeżem. I to właśnie w ich trakcie warto zawędrować do miejscowości Ghajnsielem. Ta w okresie świąt zmienia się w maltańskie Betlejem. Budowana jest tam cała wioska, w której dosłownie wszystko ma nawiązywać do czasów narodzin Chrystusa. W warsztatach pracują cieśle i kowale, piekarz piecze chleb, a w jaskiniach pasterze pilnują owiec. To prawdziwa podróż w czasie do czasów narodzin Jezusa. Czegoś takiego można doświadczyć wyłącznie na Malcie.
Na koniec warto pamiętać o jeszcze jednym szczególe. Święty Mikołaj w Boże Narodzenie był zawsze bardzo zapracowany, dlatego dawniej prezenty na Malcie wręczano w Nowy Rok. Od jakiegoś czasu Maltańczycy wymieniają się prezentami już w wigilię lub w czasie świątecznego obiadu (25 grudnia). Ty prezent możesz sobie sprawić jeszcze wcześniej. Wystarczy, że zarezerwujesz bożonarodzeniową podróż na Maltę.