Overbooking na lot do Radomia. Padło na mnie i nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać

Klaudia Zawistowska
12 listopada 2024, 12:54 • 1 minuta czytania
O lotnisku w Radomiu pisze się od miesięcy. Wiele osób zarzuca, że jego budowa była niepotrzebna, bo nowoczesny terminal świeci pustkami. I w dużej mierze dlatego nie mogłam wyjść ze zdziwienia, kiedy podczas lotu z Larnaki okazało się, że mogę nigdzie nie polecieć przez overbooking.
Wizz Air miał overbooking na lot do Radomia. Padło na mnie Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

W październiku 2024 roku lotnisko w Radomiu obsłużyło 5 882 pasażerów. Podróżnych było o ok. 1,7 tys. mniej niż w analogicznym okresie 2023 roku. Być może listopad będzie dla nich lepszym miesiącem, ponieważ w niedzielę 10 listopada doszło nawet do overbookingu. Podczas obu moich lotów samoloty były pełne, więc widać, że zainteresowanie było duże.

Jedyny lot do Radomia i overbooking. Było zabawnie, ale i stresująco

Na lotnisku w Radomiu obecny jest jeden tani przewoźnik – Wizz Air. To właśnie on oferuje stamtąd loty do Larnaki na Cyprze. Zarówno lotnisko, jak i połączenie mogłam przetestować podczas długiego weekendu listopadowego. Wylot miałam w środę 6 listopada, a powrót w niedzielę 10 listopada. Niewiele brakowało, a do Radomia bym nie wróciła.

Odprawę online wykonałam jak zawsze. Lot był w niedzielę wieczorem, więc formalności dopełniłam o godzinie 8:00 rano, czyli ok. 10 godzin przed startem. I już wtedy zdziwiłam się, kiedy nikt z całej ekipy nie otrzymał karty pokładowej. Zamiast tego system informował nas, że musimy zgłosić się do okienka na lotnisku. Tam okazało się, że na lot jest overbooking. Tzn. Wizz Air sprzedał więcej biletów, niż było miejsc.

Zabrakło dokładnie jednego fotela, właśnie dla mnie. W pierwszej chwili się uśmiechnęłam, ale później pojawiła się lekka nerwowość. Bo jednak we wtorek trzeba było być w pracy, a loty na polskie lotniska z Wizz Airem były już w znacznej części zapełnione, więc powrót do kraju mógłby nie być łatwy.

Z biletem, na którym polu nr. miejsca było podane "0" udałam się do kolejki, gdzie grzecznie czekałam na to, aż zwolni się miejsce, bo ktoś nie stawi się na lot. I miałam szczęście. Okazało się, że ktoś nie dotarł i ostatecznie razem z całą rodziną wróciłam do Polski. Jednak czekając na decyzję, dowiedziałam się, jak mogę uniknąć takiej sytuacji w przyszłości.

Jak uniknąć overbookingu? Wystarczy zapłacić kilkadziesiąt złotych

Rozmawiając z przemiłą obsługą lotniska w Larnace, otrzymałam poradę, jak uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości. Okazuje się, że na ominięcie overbookingu jest dość proste rozwiązanie. Wystarczy, że wykupicie konkretne miejsca w samolocie i będziecie mogli bez żadnych obaw pojawić się na lotnisku.

Dodajmy, że nie jest to wygórowana cena. Zwykły fotel można zarezerwować już od ok. 18 zł w jedną stronę od osoby. Dodam, że ostateczna wysokość opłaty zależy od wielu czynników. Więcej trzeba zapłacić np. za miejsca z większą ilością miejsca na nogi. Drożej może być także w zależności od sezonu.

Warto jednak pamiętać, że overbooking nie jest standardem. Najczęściej pojawia się on podczas sezonu wakacyjnego, w święta lub podczas długiego weekendu. I jak widać właśnie wtedy może dotyczyć nie tylko największych lotnisk, ale i tych, które na co dzień są mniej oblegane.

Pamiętajcie też, że osoby, które nie będą mogły wejść na pokład z powodu overbookingu, mogą ubiegać się o odszkodowanie. W zależności od dystansu wyniesie ono od 250 do 600 euro (ok. 1100-2600 zł). Dodatkowo w razie przelotu w kolejnych dniach przewoźnik powinien zapewnić pasażerom nocleg, transfer na trasie lotnisko-hotel-lotnisko, a także talon na jedzenie. Jeżeli tego nie zrobi, pasażer może ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów.