Tak Duda ma chcieć "wykorzystać" Trumpa. Chodzi o jego polityczną emeryturę

Natalia Kamińska
06 listopada 2024, 19:41 • 1 minuta czytania
Polska prawica wpadła w euforię po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Jedną z takich osób jest prezydent Polski Andrzej Duda. Media jednak nieoficjalnie donoszą, że liczy on, że Trump pomoże mu "załatwić" posadę, kiedy zakończy się jego prezydentura w naszym kraju.
Duda chce wykorzystać sukces Trumpa. Chodzi o jego emeryturę. Fot. Wojciech Olkusnik/East News

WP podaje, że na wieczorze wyborczym kandydata Republikanów w Palm Beach na Florydzie uczestniczył szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, prezydencki minister Wojciech Kolarski i Nikodem Rachoń.

Duda ma liczyć, iż Trump pomoże mu na politycznej emeryturze

Ten ostatni to obecnie urzędnik Kancelarii Prezydenta, a do wiosny tego roku radca i kierownik referatu komunikacji ambasady w Waszyngtonie. Prywatnie to również brat Michała Rachonia z TV Republika.

Serwis ustalił coś jeszcze – informatorzy WP w Pałacu twierdzą bowiem, że zarówno prezydent Duda, jak i szef jego gabinetu liczą po zakończeniu kadencji na jakieś eksponowane stanowiska w jednej z międzynarodowych instytucji.

A jak ostatnio informowaliśmy, ostatnio mówiło się m.in. o stanowisku dla Dudy w MKOl. "Ale coraz częściej pojawiają się głosy, że to właśnie Mastalerek – jako były wiceprezes Ekstraklasy - chciałby wejść w skład kierownictwa MKOI. Z kolei Duda mógłby – z poparciem Trumpa – objąć posadę w NATO lub w jednej z międzynarodowych instytucji finansowych" – czytamy jednak w tekście WP.

Dodajmy, że Andrzej Duda szybko pogratulował Donaldowi Trumpowi osiągniętego w wyborach wyniku, publikując wpis w mediach społecznościowych, który napisał w języku angielskim. Nie jest tajemnicą, że utrzymują oni poprawne, a nawet "przyjacielskie" relacje. "Gratulacje, panie Prezydencie. Zrobił Pan to" – brzmi treść wpisu na platformie X.

Duda szybko pogratulował Trumpowi

Zwrócił się też do wyborców w USA, szczególnie tych z Polonii. "Dziękuję wszystkim moim Rodakom (Polakom i Amerykanom polskiego pochodzenia) uprawnionym do głosowania w USA, którzy oddali swój głos w wyborach prezydenckich. Wzięliście w swoje ręce odpowiedzialność za przyszłość Ameryki. Niech będzie Wielka z pożytkiem dla Was, ale także dla bezpieczeństwa i pomyślności Polski" – dodał w kolejnym wpisie.

Tak Trump świętował sukces w wyborach

– Z każdym uderzeniem mojego serca nie spocznę, dopóki nie zrealizujemy marzeń o silnej Ameryce. To będzie złoty wiek Ameryki. To cudowne zwycięstwo dla naszego narodu, co pozwoli nam uczynić Amerykę znowu wielką – powiedział w swoim przemówieniu.

Chwalił wszystkich współpracowników, którzy pomogli mu w prawdopodobnej wygranej. Zaczął od własnej żony. – Chciałem podziękować również mojej pięknej żonie Melanii, pierwszej damie – stwierdził Trump. I kiedy już wszyscy myśleli, że nawiąże do wsparcia w kampanii, lider Republikanów wspomniał o jej książce. – (Melanii - red.), która... napisała książkę, która jest bestsellerem w USA! – powiedział polityk.

Kamala Harris tymczasem zrezygnowała z przemówienia. Współprzewodniczący jej kampanii Cedric Richmond przemawiając na Uniwersytecie Howarda w północno-zachodniej części Waszyngtonu, poinformował, że wiceprezydentka USA wygłosi oświadczenie w późniejszym terminie. Ma to być w środę o godz. 16 lokalnego czasu.

Czytaj także: https://natemat.pl/575837,dlaczego-harris-przegrala-wybory-cztery-bledy