Szydło zagotowała się po tym wpisie Siemoniaka. "Sprawdź, czy wasi ludzie znowu nie piją"

Mateusz Przyborowski
31 października 2024, 17:08 • 1 minuta czytania
Pomiędzy Tomaszem Siemoniakiem a Beatą Szydło doszło do spięcia. Poszło o wpis ministra spraw wewnętrznych i administracji, który stwierdził, że za likwidację delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego odpowiada między innymi była premierka. Europosłanka PiS zareagowała na tę zaczepkę w ostrych słowach.
Tomasz Siemoniak zaczepił Beatę Szydło na X. Była premierka nie wytrzymała Fot. Krzysztof Kaniewski / REPORTER

Minister Tomasz Siemoniak nawiązał do raportu rządowej komisji ds. wpływów rosyjskich w Polsce. "Likwidacja w 2017 roku 10 delegatur ABW przez premier Szydło i ministra Kamińskiego znacząco osłabiła polski kontrwywiad i ewidentnie była w interesie Rosji" – napisał szef MSWiA w serwisie X.

Dodał, że w marcu tego roku premier Donald Tusk "podjął decyzję o przywróceniu zlikwidowanych przez rząd PiS delegatur" i ponownie działają one od 1 lipca. W dalszej części polityk skrytykował działania ówczesnej premierki, a obecnie europosłanki PiS.

"Niestety skutki antypaństwowego działania premier Szydło będą się ciągnąć jeszcze wiele lat. Raport komisji generała Stróżyka daje podstawę do zbadania, czy decyzja premier Szydło była wynikiem zdrady, głupoty czy bezmyślności" – ocenił.

Siemoniak zaczepił Szydło na X. Była premierka nie wytrzymała

Wpis Siemoniaka nie pozostał bez odpowiedzi ze strony Szydło. Polityczka PiS zareagowała na słowa ministra w bardzo ostry sposób. Najpierw stwierdziła, że szef MSWiA "za dużo sobie świecił lampką w oczy". To oczywiście nawiązanie do nagrania z Siemoniakiem z 2015 roku, kiedy jako szef MON pomylił z mikrofonem lampkę na pulpicie, z którego przemawiał.

Beata Szydło zastanawiała się również, "ile razy ponownie będą nakręcane te same bzdury". Dodała, że "ta likwidacja była reformą biurokracji w ABW, dzięki czemu podwojono liczbę funkcjonariuszy w kontrwywiadzie".

"Dlatego za rządów PiS łapano rosyjskich agentów. Za waszych, są wypuszczani i gubieni przez służby. Zamiast rzucać fejkami na X, lepiej sprawdź, czy wasi ludzie znowu nie piją z FSB" – napisała.

Słowa o "piciu z FSB" to z kolei nawiązanie do spotkania trzech oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego z przedstawicielami rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Chodzi o rok 2012 i spotkanie w jednej z restauracji w województwie warmińsko-mazurskim. Pokazano w propagandowym serialu TVP "Reset", który przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku wypuścili Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz.

Siemoniak zareagował też na komentarz Szydło. "Poziom pani Szydło przeraża. Rozumiem teraz prezesa Kaczyńskiego, że wykasował ją ze wszystkich stanowisk państwowych i usunął z polskiej polityki" – stwierdził w kolejnym wpisie.

Szokujący raport ws. wpływów rosyjskich

Generał Jarosław Stróżyk przedstawił w środę dotychczasowe efekty prac rządowej komisji ds. badania rosyjskich i białoruskich wpływów. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, komisja chce między innymi, by prokuratura zbadała, czy Antoni Macierewicz, kiedy był szefem MON, dopuścił się zdrady dyplomatycznej. Z raportu wynika także, że rząd PiS już trzy miesiące wcześniej wiedział, że Rosja zaatakuje Ukrainę i z tą informacją nie zrobiono nic.

Według ustaleń polityk PiS i bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego – jako szef MON – podjął "bez trybu" decyzję o rezygnacji polskich sił zbrojnych z udziału w międzynarodowym programie zakupu samolotów do tankowania w powietrzu.

Przewodniczący komisji stwierdził, że była to decyzja "bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana". I zaskakująca dla Sztabu Generalnego oraz innych komórek. Jak dodał, Polska straciła przede wszystkim możliwość stacjonowania w Powidzu w Wielkopolsce takich samolotów. Program istnieje, ale tankowce stacjonują w Kolonii w Niemczech.