"Zdrada dyplomatyczna" Macierewicza. Szokujący raport ws. wpływów rosyjskich

Mateusz Przyborowski
30 października 2024, 12:32 • 1 minuta czytania
Przewodniczący komisji ds. badania rosyjskich i białoruskich wpływów generał Jarosław Stróżyk przedstawił w środę dotychczasowe efekty prac. Komisja chce między innymi, by prokuratura zbadała, czy Antoni Macierewicz, kiedy był szefem MON, dopuścił się zdrady dyplomatycznej. Z raportu wynika także, że rząd PiS już trzy miesiące wcześniej wiedział, że Rosja zaatakuje Ukrainę i z tą informacją... nie zrobiono nic.
Szef SKW przedstawił raport ws. rosyjskich wpływów. Mówił o zdradzie Fot. Wojciech Olkusnik / East News

Generał Jarosław Stróżyk przedstawił w środę cztery główne wnioski z raportu komisji. Są to: zdrada dyplomatyczna, finansowanie przez Polskę rosyjskich wpływów w USA, niszczenie potencjału polskich służb specjalnych oraz zaniechanie przygotowań rządu RP do skutków agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku.

– Komisja dotychczas zidentyfikowała szereg działań, które wypełniają cele polityki zagranicznej Rosji i Białorusi oraz wpisywały się w modus operandi służb specjalnych tych państw w zakresie inicjatyw wymierzonych w osłabienie potencjału Polski – powiedział.

Szef SKW przedstawił raport ws. rosyjskich wpływów. Mówił o zdradzie

Generał Stróżyk jest szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz przewodniczącym rządowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy RP w latach 2004–2024. Jak mówił, "uprawniona jest teza, że otoczenie prezydenta ukrywa informacje dotyczące działań ministra obrony w latach 2015-2018".

Chodzi o Antoniego Macierewicza. Według ustaleń polityk PiS i bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego – jako szef MON – podjął "bez trybu" decyzję o rezygnacji polskich sił zbrojnych z udziału w międzynarodowym programie zakupu samolotów do tankowania w powietrzu.

Czytaj także: https://natemat.pl/574835,trump-chce-zamrozic-wojne-w-ukrainie-general-o-tym-co-by-to-oznaczalo

Generał stwierdził, że była to decyzja "bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana". I zaskakująca dla Sztabu Generalnego oraz innych komórek. Jak dodał, Polska straciła przede wszystkim możliwość stacjonowania w Powidzu w Wielkopolsce takich samolotów. Program oczywiście istnieje, ale tankowce stacjonują w Kolonii w Niemczech.

– W lipcu, w czasie służbowego spotkania, zostałem zachęcony przez bardzo wysokiego szczeblem urzędnika z otoczenia prezydenta o skierowanie pisma, ponieważ "pan prezydent chętnie podzieli się informacjami o zaniechaniach modernizacyjnych w Ministerstwie Obrony Narodowej przez pana ministra Macierewicza" – mówił Stróżyk.

I dodał: – Pomimo pisma z komisji otrzymaliśmy negatywną odpowiedź, że takich informacji nie ma. Zatem uprawniona może być teza, że otoczenie prezydenta, bo przecież nie podejrzewam samego prezydenta, ukrywa przed komisją informacje dotyczące działań ministra obrony narodowej w latach 2015-2018.

Komisja zarekomendowała też przekazanie zebranych materiałów prokuraturze, by ta zbadała, czy Macierewicz dopuścił się przestępstwa zdrady dyplomatycznej.

Rząd PiS o planach Rosji wiedział, ale nic z tym nie zrobił

Kolejnym elementem, jaki znalazł się w raporcie komisji, jest reakcja ówczesnego rządu Zjednoczonej Prawicy na informacje o planowanej agresji Rosji na Ukrainę. A raczej jej brak.

– Gdybym miał powiedzieć swobodnie, powiedziałbym, że był brak reakcji. W zgromadzonych przez komisję dokumentach nie zidentyfikowano materiałów świadczących o istotnych działaniach podjętych przez rząd, mających na celu przygotować Polskę do wyzwań, jakie mogły się wiązać z agresją Rosji na Ukrainę – powiedział generał Stróżyk.

– Wiemy z medialnych przekazów, że pierwsze ostrzeżenia amerykańskie były już w listopadzie 2021 roku. Nie znaleźliśmy jednak śladu dyskusji na ten temat w gremiach zajmujących się bezpieczeństwem. Pierwszy ślad był 24 lutego 2022 roku (początek pełnoskalowej wojny w Ukrainie – red.) – dodał.