Afera ze "stajnią Augiasza" w ARP za PiS. Mamy wyniki audytu, naruszenia na ogromną kwotę

Natalia Kamińska
10 października 2024, 15:24 • 1 minuta czytania
Pod koniec lipca walne zgromadzenie nie udzieliło absolutorium byłemu zarządowi Agencji Rozwoju Przemysłu. W ARP za rządów PiS miano tworzyć m.in. fikcyjne etaty. Sprawą zajęli się wówczas śledczy, a w czwartek poznaliśmy szczegółowe wyniki audytu w państwowej spółce. Z danych przekazanych naTemat.pl wynika, że łączna kwota zidentyfikowanych naruszeń wykrytych podczas audytu to aż 415 mln zł.
Afera w ARP za rządów PiS. Wyniki audytu porażają. Fot. Mateusz Grochocki/East News

O co chodzi z PiS-owską aferą w ARP? Agencja Rozwoju Przemysłu to kolejna stajnia AugiaszaZa rządów PiS zatrudniano tam na fikcyjne etaty. Średnia pensja wynosiła 30 tys. zł brutto – mówił nie tak niedawno w rozmowie z Polską Agencją Prasową Borys Budka, były szef Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Afera w ARP. Są szczegółowe wyniki audytu

Już w lipcu dowiedzieliśmy, że audyt w ARP potwierdził, że w spółce źle się działo. Z tego względu nie udzielono absolutorium poprzedniemu zarządowi spółki. Był to wówczas efekt analizy wyników wstępnego audytu, który zlecił nowy zarząd.

"Przygotowanie powyższego audytu było bardzo utrudnione z uwagi na zniszczenie wielu dokumentów źródłowych. Audyt wykazał jednak szereg nieprawidłowości związanych z decyzjami poprzedniego Zarządu, zawieranymi umowami zlecenia, pożyczek, darowizn, consultingowych, udziału w przedsięwzięciach gospodarczych oraz fikcyjnymi zatrudnieniami" – poinformowano w piątek (26 lipca) w komunikacie Agencji Rozwoju Przemysłu. Co więcej, zarząd podjął decyzję o złożeniu w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw.

W czwartek poznaliśmy szczegółowe wyniki tego audytu. Z danych przekazanych naTemat.pl wynika, że łączna kwota zidentyfikowanych naruszeń wykrytych podczas audytu to 415 mln zł. Dotyczą one okresu, w którym działał poprzedni zarząd ARP S.A.

Audyty przeprowadzono m.in. w obszarach:

Sprawą zajmują się śledczy, a zawiadomienia złożone do prokuratury obejmują 12 czynów z następujących kategorii przestępstw:

"Zarzuty formułowane są wobec byłych członków Zarządu ARP S.A., osób poprzednio reprezentujących ARP S.A., przedstawicieli spółek należących do Grupy ARP i kontrahentów" – podano w komunikacie przesłanym naszej redakcji.

ARP podkreśla, że wyniki audytu wskazują m.in. na nieuzasadnione wydatki. Jak wskazano, "przykładem może być zamówienie w ARP S.A. analizy dużej, międzynarodowej firmy doradczej na kwotę 4,2 mln złotych z pominięciem Ustawy prawo zamówień publicznych". Analiza nigdy nie została wykorzystana.

Co więcej, również Grupa Przemysłowa Baltic Sp. z o.o. zawarła umowę na świadczenie usług z firmą doradczą, generując koszt 19 mln zł. Nie przełożyło się to na polepszenie kondycji ekonomicznej spółki.

"Wszczęto postępowanie prokuratorskie w sprawie możliwości wyrządzenia szkody wielkich rozmiarów na kwotę 131,8 mln zł. Chodzi o zawarcie niekorzystnej i ekonomicznie nieuzasadnionej pożyczki obarczonej znacznym ryzykiem" – wyjaśniono.

Liczne nadużycia w państwowej spółce

To jeszcze nie wszystko. Jak wskazała ARP, w Świętokrzyskiej Grupie Przemysłowej Industria S.A wystąpiła możliwość narażenia na szkodę majątkową wielkich rozmiarów na kwotę 248 mln zł. "Kupiono udziały w farmie fotowoltaicznej. Nie było tam wystarczających mocy przyłączeniowych. Projekt był obciążony znacznym ryzykiem" – podano.

Również w ŚGP Industria S.A. doszło do wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów na kwotę 11,7 mln zł. Chodzi o kupno udziałów w dwóch spółkach realizujących projekty fotowoltaiczne. Rzeczywista wartość udziałów dla obu spółek to 9 tys. zł.

Nieuzasadnione wydatki poprzedniego zarządu ŚGP Industria S.A.:

Wciąż prowadzone są kontrole w obszarach: pożyczek, dotacji i przyznawania nagród, strategii i terminowego rozliczania projektów oraz nieruchomości i ruchomości.

ARP podała także, że podjęto działania naprawcze. Są to:

O tych działaniach, a także wynikach audytu poinformował prezes zarządu ARP S.A. Michał Dąbrowski. To on po lipcowej decyzji spółki stał się obiektem ataku w medium zaprzyjaźnionym z dawnym rządem. Szczegóły opisaliśmy tutaj.