Szef NIK bez litości ws. afery wizowej. "Ocena jest jednoznaczna: negatywna"
Marian Banaś, prezes NIK, był w środę gościem "Faktów po Faktach" na antenie TVN24. W trakcie wywiadu mówił o ustaleniach raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącym afery wizowej. Ten, delikatnie mówiąc, nie napawa optymizmem. Politycy PiS mogą mieć po nim problemy natury prawnej.
Banaś o aferze wizowej. "Wydawanie wiz w sposób nietransparentny i korupcjogenny"
Przypomnijmy, że afera wizowa ma dotyczyć niekontrolowanego wydawania wiz w latach 2018-2023, czyli w czasach rządów PiS. Z raportu NIK jasno wynika, że poszczególne konsulaty otrzymywały maile zawierające listy z nazwiskami osób, które miały otrzymać polskie wizy w pierwszej kolejności. Często bez żadnej kontroli.
– Niestety ocena jest jednoznaczna: negatywna, jeżeli chodzi o wydawanie wiz 2018-2023 roku. Mieliśmy do czynienia z procesem wydawania wiz w sposób nietransparentny i korupcjogenny – stwierdził prezes NIK Marian Banaś na antenie TVN24.
Tylko w listopadzie od listopada 2022 do maja 2023 wydano ok. 5 tys. wiz na wnioski pośredników. Jednak nie to jest najgorsze. Urzędnicy, którzy odpowiadali za ich wystawienie, podobno nigdy nie widzieli osób, które je otrzymywały. – Bez obecności osobistej aplikantów, bez sprawdzania, komu się tę wizę wydaje – wyjaśnił Banaś.
Będą konsekwencje prawne dla osób związanych z aferą wizową?
– W sytuacji zagrożenia, które mamy teraz ze strony wschodniej, służby powinny rzetelnie działać. Nie dopuszczać do tego, aby na teren Polski wjeżdżały osoby, które nie zostały sprawdzone – podkreślił prezes NIK.
Marian Banaś nie chciał podawać żadnych nazwisk. Nie zamierzał jednak ukrywać, że po zakończeniu kontroli przygotowane zostanie odpowiednie zawiadomienie do prokuratury, które jest konsekwencją nieprawidłowości w polskim MSZ.
Jakie będą konsekwencje niekontrolowanego przyznawania polskich wiz, które często upoważniały także do nieograniczonego poruszania się po strefie Schengen? To trudno oszacować. Warto jednak dodać, że przy okazji tej afery do Polski wpuszczono 1,8 tys. informatyków z Białorusi i Rosji. Nikt nie został zweryfikowany przez nasze służby.
Afera wizowa przyczyniła się także m.in. do wprowadzenia kontroli granicznej na pograniczu polsko-niemieckim. Kierowcy muszą liczyć się z dużymi utrudnieniami od października od 2023 roku i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja ta miała ulec zmianie. Wręcz przeciwnie, kanclerz Olaf Scholtz twierdzi, że będą one utrzymane jeszcze długo.
– Będziemy utrzymywać kontrole na granicach tak długo, jak to konieczne. I będzie to bardzo długo – powiedział niemiecki kanclerz w wywiadzie dla stacji RTL. Dodajmy, że od września 2024 roku, Niemcy sprawdzają kierowców nie tylko na granicy z Polską, Czechami i Szwajcarią (tam kontrole wprowadzono w 2023 roku), ale na wszystkich swoich granicach.