Biedronka nie ma poczucia humoru. Straszyli twórcę prawnikami i teraz cierpią przez efekt Streisand

redakcja naTemat.pl
14 czerwca 2024, 12:10 • 1 minuta czytania
To był jeden z popularniejszych postów w ostatnim czasie. Znany marketingowiec Jakub Biel wrzucił na swoje profile w social mediach serię zabawnych przeróbek grafik pt. "Szczere marki, gdyby firmy tylko mówiły prawdę". Tysiace lajków, dużo uśmiechów, niektóre marki nawet same to wykorzystały, ale nie Biedronka. Prawnicy sieci sklepów wysłali pismo do Biela, w którym żądają usunięcia grafiki. Efekt? Odwrotny od zamierzonego, bo od rana mówi o tym spora część polskiego LinkedIna.
Fot. Kanał na YouTube/JakubBiel

Jakub Biel to znany i lubiany marketingowiec oraz szkoleniowiec. Niedawno wypuścił serię zabawnych grafik, w których mruga okiem do firm i klientów. To może nie do końca wygodne dla tych pierwszych, ale prawdziwe dla tych drugich. Pokazuje w krzywym zwierciadle wyobrażenia o firmach, które ludzie często cenią i lubią.

Zażartował z naprawdę wielu marek: Żabka, Pocztex, Empik, Tauron, radio Eska, Berlinki, Agata Meble, Black, Polsat, Kruger&Matz, Wittchen, Plus, Gillette, Kebab King, Gucci i wiele innych.

Tutaj przykładowe grafiki, a więcej można zobaczyć na jego stronie lub social mediach.

Niedawno opublikował drugą serię, w ramach której pojawiła się też Biedronka. Na billboardzie rzekomo reklamującym sieć sklepów było napisane "Od 2002. Więcej palet niż otwartych kas", co oczywiście nawiązywało do problemu, na który trafiają regularni klienci Biedronki. Problem istnieje, bo zwracają uwagę na to także pracownicy, a sprawę opisywały media. Zresztą sami wspiszcie w Google "Biedronka + palety".

Billboard oczywiście nie istnieje i jest tylko przeróbką graficzną, co widać na pierwszy rzut oka.

I tak jak niektóre marki potrafił to zignorować lub wykorzystać żart (np. Tauron czy Eska, które same zażartowały w swoich social mediach) tak w Biedronce, która ostatnimi miesiącami toczy marketingową "walkę na śmierć i życie" z Lidlem, poczucia humoru raczej nie mają.

Biel dostał pismo od prawników sieci sklepów, w którym żądają natychmiastowego usunięcia skutków naruszenia ich dobrego imienia i skasowania zdjęcia, które może wprowadzać klientów w błąd. Dodatkowo zwracają uwagę na to, że wykorzystano tam zarejestrowany znak towarowy. Biel, który widocznie lepiej niż ekipa Biedronki orientuje się, jak działa internet, posty ze zdjęciem usunął i nagrał o tym filmik.

Efekt? Dziś na LinkedIn (gdzie jest masa osób z branży marketingowej) jest masa postów krytykujących zachowanie Biedronki i... podających zdjęcie dalej, czym tylko zwiększają jego zasięg. Typowy tzw. efekt Streisand. Poniżej możesz zobaczyć nagranie, w którym autor zamieszania cytuje pismo.

Firma oczywiście nie musi mieć poczucia humoru i ma pełne prawo do ochrony własnego wizerunku, na co zwraca też uwagę Jakub Biel w swoim nagraniu. Jednak marketing, zwłaszcza ten viralowy i social mediowy, jest specyficzny i rządzi się swoimi prawami. Biedronka mogła albo to zignorować, albo śladem innych marek przekuć na swoją korzyść, a wybrała najgorszą możliwą drogę. Miała do niej prawo, ale to, że czasami coś można zrobić, nie zawsze znaczy, że warto.

Czym jest efekt Streisand?

Efekt Streisand to zjawisko, w którym próby ukrycia, usunięcia lub ocenzurowania informacji prowadzą jedynie do jej szerszego rozgłosu i rozpowszechnienia. Termin ten został ukuty na początku lat dwutysięcznych i pochodzi od nazwiska amerykańskiej piosenkarki i aktorki Barbry Streisand.

Pochodzenie tego terminu związane jest z incydentem z 2003 roku, w którym Barbra Streisand próbowała powstrzymać publikację zdjęć jej domu w Malibu. Streisand pozwała fotografa Kennetha Adelmana oraz stronę internetową Pictopia.com na kwotę 50 milionów dolarów, żądając usunięcia zdjęcia lotniczego, które było częścią projektu dokumentującego erozję wybrzeża. Przed wniesieniem pozwu zdjęcie zostało pobrane tylko sześć razy (dwa z tych pobrań były dokonane przez prawników Streisand). Jednakże proces przyciągnął ogromne zainteresowanie mediów, co spowodowało, że zdjęcie zostało obejrzane ponad 420,000 razy w ciągu miesiąca.

Przykłady i implikacje

Od tego czasu efekt Streisand można było zauważyć w różnych kontekstach, które pojawiały się częściej wraz z rozwojem internetu i mediów społecznościowych. Gdy ktoś próbuje ukryć informacje, często prowadzi to do ich szerszego udostępniania, ponieważ ludzie stają się ciekawi i krytyczni wobec prób cenzury. Przykłady obejmują:

Efekt Streisand jedynie podkreśla nieskuteczność cenzury w erze cyfrowej. Służy jako przestroga dla osób i organizacji rozważających kroki prawne lub inne środki mające na celu ukrycie informacji. W wielu przypadkach takie działania tylko zwiększają zainteresowanie i rozpowszechnienie treści, które miały być ukryte.