W Wiśle pod Warszawą znaleziono ciało. Matka Krzysztofa Dymińskiego komentuje
W niedzielę około godz. 19 w Nowym Dworze Mazowieckim znaleziono w rzece ciało młodego mężczyzny. Ciało było w stanie znacznego rozkładu.
Ciało wyłowione z Wisły pod Warszawą. Czy to Krzysztof Dymiński?
Na miejscu pracowała również straż pożarna. "Działania zastępów JOP polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz wydobyciu łodzi na brzeg" – napisała w serwisie X Komenda Powiatowa PSP w Nowym Dworze Mazowieckim.
Odkrycia ciała dokonała ekipa poszukująca zaginionego Krzysztofa Dymińskiego, czyli Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Niedzielne poszukiwania odbywały się na zlecenie osób prywatnych w związku z zaginięciem chłopaka.
– Przeszukiwaliśmy koryto na odcinku od mostu Gdańskiego do Twierdzy Modlin. Na tym odcinku, około czterech kilometrów przed mostem Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim zespół płetwonurków natknął się na ciało człowieka w ubraniu – w kurtce i butach – powiedział szef grupy płetwonurków Maciej Rokus w rozmowie z TVN24.
Portal Wirtualna Polska skontaktował się z matką nastolatka, aby sprawdzić, czy rodzina Krzysztofa może wie już coś więcej. Kobieta powiedziała, że poszukiwania jej syna cały czas trwają. – Wierzę, że to nie jest mój syn – wskazała pani Agnieszka. Jak dodała, nie mają o Krzysztofie na ten moment żadnej nowej informacji.
Dziennik "Fakt" podał z kolei, że nieoficjalnie "udało się dowiedzieć, że wyłowiony młody człowiek miał na sobie markowe ubrania, ale ich rozpoznanie nie wystarczy do identyfikacji zwłok".
Niedługo minie rok od zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego
Przypomnijmy: Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja ubiegłego roku. Nastolatek uciekł z domu w miejscowości Pogroszew Kolonia (w gminie Ożarów Mazowiecki) przed czwartą rano i pojechał autobusem do Warszawy. W stolicy miał przemieszczać się w stronę parku Traugutta, gdzie ślad się po nim urwał.
W naTemat wielokrotnie pisaliśmy o sprawie zaginionego 16-latka. Pod koniec grudnia ubiegłego roku, lokalny serwis epoznan.pl przekazał, że Krzysztof był widziany w stolicy Wielkopolski. Chłopak miał pojawić się w Poznaniu tuż przed Wigilią, w czwartek (21 grudnia).
Niestety, w miejscu, gdzie podobno zauważono 16-latka, nie było monitoringu. Warto zaznaczyć, że według "Faktu" nastolatek miał być widziany w Wielkopolsce już kilka miesięcy temu. Na drodze krajowej nr 11 z Koszut do Kórnika jeden z kierowców nagrał kamerką samochodową idącego poboczem mężczyznę, który wyglądał jak zaginiony Krzysztof.