W Wiśle pod Warszawą znaleziono ciało. Matka Krzysztofa Dymińskiego komentuje

redakcja naTemat
18 marca 2024, 18:16 • 1 minuta czytania
16-letni Krzysztof Dymiński zaginął w maju 2023 roku. W weekend z Wisły pod Warszawą wyłowiono natomiast ciało w znacznym stanie rozkładu. Czy to może być zaginiony chłopak? Głos zabrała jego matka, pani Agnieszka.
Ciało wyłowione z Wisły pod Warszawą. Czy to Krzysztof Dymiński? Fot. JAROSLAW JAKUBCZAK/POLSKA PRESS/Polska Press/East News

W niedzielę około godz. 19 w Nowym Dworze Mazowieckim znaleziono w rzece ciało młodego mężczyzny. Ciało było w stanie znacznego rozkładu.

Ciało wyłowione z Wisły pod Warszawą. Czy to Krzysztof Dymiński?

Na miejscu pracowała również straż pożarna. "Działania zastępów JOP polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz wydobyciu łodzi na brzeg" – napisała w serwisie X Komenda Powiatowa PSP w Nowym Dworze Mazowieckim.

Odkrycia ciała dokonała ekipa poszukująca zaginionego Krzysztofa Dymińskiego, czyli Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Niedzielne poszukiwania odbywały się na zlecenie osób prywatnych w związku z zaginięciem chłopaka.

– Przeszukiwaliśmy koryto na odcinku od mostu Gdańskiego do Twierdzy Modlin. Na tym odcinku, około czterech kilometrów przed mostem Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim zespół płetwonurków natknął się na ciało człowieka w ubraniu – w kurtce i butach – powiedział szef grupy płetwonurków Maciej Rokus w rozmowie z TVN24.

Portal Wirtualna Polska skontaktował się z matką nastolatka, aby sprawdzić, czy rodzina Krzysztofa może wie już coś więcej. Kobieta powiedziała, że poszukiwania jej syna cały czas trwają. – Wierzę, że to nie jest mój syn – wskazała pani Agnieszka. Jak dodała, nie mają o Krzysztofie na ten moment żadnej nowej informacji.

Dziennik "Fakt" podał z kolei, że nieoficjalnie "udało się dowiedzieć, że wyłowiony młody człowiek miał na sobie markowe ubrania, ale ich rozpoznanie nie wystarczy do identyfikacji zwłok".

Niedługo minie rok od zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego

Przypomnijmy: Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja ubiegłego roku. Nastolatek uciekł z domu w miejscowości Pogroszew Kolonia (w gminie Ożarów Mazowiecki) przed czwartą rano i pojechał autobusem do Warszawy. W stolicy miał przemieszczać się w stronę parku Traugutta, gdzie ślad się po nim urwał.

W naTemat wielokrotnie pisaliśmy o sprawie zaginionego 16-latka. Pod koniec grudnia ubiegłego roku, lokalny serwis epoznan.pl przekazał, że Krzysztof był widziany w stolicy Wielkopolski. Chłopak miał pojawić się w Poznaniu tuż przed Wigilią, w czwartek (21 grudnia).

Niestety, w miejscu, gdzie podobno zauważono 16-latka, nie było monitoringu. Warto zaznaczyć, że według "Faktu" nastolatek miał być widziany w Wielkopolsce już kilka miesięcy temu. Na drodze krajowej nr 11 z Koszut do Kórnika jeden z kierowców nagrał kamerką samochodową idącego poboczem mężczyznę, który wyglądał jak zaginiony Krzysztof.