Kolejna naga kobieta w Krakowie, ale... to nic nowego. Podobnych przypadków było mnóstwo

redakcja naTemat
08 marca 2024, 13:18 • 1 minuta czytania
Polska żyje kolejnymi doniesieniami o tym, że w Krakowie zobaczyć można było nagą kobietę. Po głośnej erotycznej sesji zdjęciowej pod paczkomatem InPost teraz mówi się o nagraniu pewnej "akrobatki", która w negliżu znalazła się za oknem jednej z krakowskich kamienic. Wszystko to robi wrażenie na ogóle Polaków, ale nie na krakusach. Oni nie takie rzeczy w Stołecznym Królewskim Mieście już widzieli...
Naga kobieta w miejscu publicznym w Krakowie to nic nowego. Fot. GERARD / REPORTER

"To się nazywa brak oporów. Kompletnie naga kobieta pozowała do zdjęć pod automatem z paczkami. Odważną sesję urządziła w biały dzień, w samym sercu Krakowa, wzbudzając niemałą sensację wśród przechodniów. Teraz ma szansę zostać gwiazdą Internetu" – tak kilka dni temu relacjonował w naTemat.pl Piotr Brzózka.

Naga sesja zdjęciowa na tle paczkomatu jeszcze nie przestała podnosić ciśnienia opinii publicznej, tymczasem z Krakowa do sieci dotarło kolejne pikantne nagranie. Zostało ono wykonane z okien tramwaju skręcającego z plant dietlowskich w ul. Stradomską.

Widzimy na nim rozebraną młodą kobietę, która akrobacyjnymi ruchami porusza się po rozwieszonych za oknem siatkach zabezpieczających zabytkową kamienicę. "Niczego sobie ta naga sesja przy paczkomatach InPostu w Krakowie. Mimo wszystko bardziej doceniam ten występ. Większy spontan, akrobatyka, miasto budzi się, typowy widok gołębia na Kazimierzu" – zakpił użytkownik serwisu X.com, który upublicznił filmik.

Publiczna nagość w Krakowie nie jest jednak już niczym nowym. Poza praktykującymi ją od lat turystami z Wielkiej Brytanii i Irlandii płci męskiej, którzy urządzają sobie pijackie "challenges" na Rynku, bogate portfolio mają także krakowskie modelki, artystki i inne wolne dusze...

Kobieta nago w Krakowie? To od lat nic nowego...

Już jakiś czas temu cała sieć żyła na przykład poszukiwaniami materiałów z sesji, którą pod alma mater zrobiła sobie pewna studentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Nie wiadomo, czy tak świętowała zdane egzaminy, czy też po prostu chciała mieć akty na tle ciekawej architektury. Pewne jest to, że w biały dzień z uczelnią w tle zapozowała nago na ul. Lubomirskiego.

A jednego gorącego dnia w ubiegłym roku inna młoda kobieta nago na rowerze urządziła sobie przejażdżkę przez Bulwar Czerwieński u stóp Wawelu. Nie przeszkadzało jej, że w porze zachodu słońca przebywał tam tłum ludzi. Niczym Lady Godiva mknęła z dumnie uniesioną głową. Być może obawy odbierała jej delikatna narzutka, która jednak niczego nie ukrywała i jedynie mocniej zwracała uwagę, falując na wietrze.

W polskich serwisach z amatorską erotyką takich sesji można znaleźć znacznie więcej. Oczywiście kobiety nago fotografują się także na ulicach innych miast, ale kadry z Krakowa zdają się dominować.

Na przełomie milenium Kraków był jednak jedną ze stolic "publicznej nagości" w profesjonalnym wydaniu. Do Stołecznego Królewskiego Miasta zjeżdżali wówczas węgierscy i czescy twórcy pornografii tego typu, którzy modelki pozyskiwali, oferując atrakcyjne na tamte czasy wynagrodzenie.

No i zapewniając je, że nikt znajomy tego nie zobaczy, bo zdjęcia trafią do pisemek lub na CD-ROM-y sprzedawane za granicą. Nikt wtedy nie przewidywał bowiem rozwoju internetu, w którym i takie pocztówki z Krakowa widnieją do dzisiaj.