"Piątka Romanowskiego", czyli absurd goni absurd. Nie dajcie się nabrać na jego słowa
Mateusz Przyborowski
27 grudnia 2024, 06:03
·
4 minuty czytania
Wyobraźcie sobie, że osoba z jedenastoma zarzutami na koncie ucieka ze swojego kraju. Po czym oświadcza, że oczywiście – łaskawie wróci, ale tylko wtedy, gdy politycy spełnią jego żądania. Nierealne? W Polsce, pod koniec 2024 roku, stało się to faktem. Marcin Romanowski wcale nie zamierza jednak wracać z Węgier. W jego absurdalnym liście chodzi o coś zupełnie innego.