"Nie trzeba kogoś zabić, by być przestępcą". Wiceminister ostro o sprawie Buddy [Rozmowa Dnia]
– Naprawdę nie trzeba kogoś zabić, okraść, zgwałcić, żeby być przestępcą. [...] Youtuberem może zostać każdy – tak wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka komentuje głośną sprawę Buddy w Rozmowie Dnia. Polityk Polski 2050 w naTemat mówi także o planach rządu dotyczących zablokowania dostępu do pornografii najmłodszym internautom. Na podcast zaprasza Anna Dryjańska.
Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka odniósł się do sprawy zatrzymania, a potem tymczasowego aresztowania Buddy, czyli Kamila L., który do niedawna prowadził popularny kanał na YouTube. Prokuratura Krajowa postawiła Buddzie między innymi zarzut prowadzenia grupy przestępczej organizującej nielegalne gry hazardowe. Razem z influencerem do aresztu trafiło czworo jego współpracowników, w tym partnerka Grażyna. W przypadku skazania youtuber może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Wśród fanów Buddy nie brakuje głosów, że twórca internetowy został zatrzymany niesłusznie. "Złodziej i oszust? Jak dla mnie – nikogo nie zabił, nie handlował narkotykami, nie handlował ludźmi, nie handlował organami, działał na korzyść ludzi i swoją. To nie jest przestępca" – przekonuje jeden z fanów Kamila L. Przypomnijmy, że Budda był znany między innymi z organizowania loterii, na których można było wygrać luksusowe samochody.
Na tę argumentację odpowiedział w Rozmowie Dnia naTemat wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka, specjalista w dziedzinie kryminalistyki. – Naprawdę nie trzeba kogoś zabić, okraść, zgwałcić, żeby być przestępcą. Są całe kategorie przestępstw tzw. białych kołnierzyków, które powodują, że państwo traci duże pieniądze, ktoś nielegalnie się wzbogaca i wszystko dzieje się to poza prawem. Prawdopodobnie tutaj mamy do czynienia właśnie z takim czymś – ocenił Michał Gramatyka.
Polityk Polski 2050 zwrócił uwagę na to, że liczba followersów danego twórcy internetowego nie jest świadectwem tego, że ten przestrzega prawa. Te dwie kwestie, wskazuje Gramatyka, mogą się kompletnie rozmijać. – Youtuberzy generalnie korzystają z tego, że ich popularność wzrasta na streamingach, ale nie wiemy co to są za ludzie. Nie wiemy, skąd oni się wzięli – powiedział wiceminister cyfryzacji.
– Czy ten człowiek daje jakąś gwarancję etycznego zachowania? Czy on jest porządnym człowiekiem? Czy to jest ktoś, o kim chcielibyśmy, żeby oglądały go na przykład nasze dzieci? – kontynuował Michał Gramatyka.
Zdaniem polityka era nieświadomości dotyczącej influencerów powinna się skończyć. YouTube w czasach wojny wywołanej przez Rosję jest bowiem narzędziem, które może być wykorzystywane na różne sposoby – także przeciw polskiej racji stanu.
– Proszę zwrócić uwagę na to, że jest w Polsce wielu agentów wpływu, na przykład utrzymywanych przez zagraniczne służby, ot choćby przez rosyjski wywiad. Oni też mogą zdobywać popularność, też mogą produkować filmy, które będą szły w miliony. No i co? I nie powinniśmy wiedzieć, że ktoś taki ma na przykład związki z obcymi służbami i to, co mówi, jest przez nie inspirowane? – pyta retorycznie wiceminister Gramatyka.
Przedstawiciel Polski 2050 nakreślił także plany resortu dotyczące zablokowania internetowej pornografii dla osób poniżej 18 roku życia.
Jego zdaniem odpowiedzialność za odcięcie dzieci i młodzieży od takich treści powinna w znacznie większym stopniu spoczywać na dostarczycielach takich treści, na których obecnie ciąży mało wymagający obowiązek, by użytkownik internetu musiał kliknąć, czy jest pełnoletni, czy nie.
W Rozmowie Dnia naTemat wiceminister Michał Gramatyka skomentował także miłe słowa prezydenta Andrzeja Dudy pod adresem PSL podczas skądinąd gniewnego orędzia w Sejmie, a także nakreślił przyszłość Koalicji 15 października rok po głosowaniu Polek i Polaków.
– To jest relacja dość trudna, dość wymagająca, ale bez siebie jesteśmy skazani na porażkę. Bo pan premier Tusk bez Trzeciej Drogi nie ma wystarczającej liczby głosu w Sejmie, żeby przeprowadzić choćby pół ustawy – stwierdził wiceminister Michał Gramatyka.
– Czy to jest groźba? – zapytała dziennikarka naTemat.
– Nie, no groźba. To raczej jest opis realnej sytuacji. No koalicja na tym polega, że trzeba się szanować – odparł polityk Polski 2050.