W sierpniu nadal cieszymy się piękną pogodą i wysoką temperaturą. Jednak liście na drzewach zaczynają żółknąć i opadać, co może sugerować, że jesień nadchodzi szybciej, niż się spodziewaliśmy. O wyjaśnienie tego nietypowego zjawiska poprosiłam ekspertów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tegoroczny sezon wakacyjny jest spełnieniem marzeń dla wielu osób. Od czerwca cieszymy się piękną pogodą, pełnym słońcem i wysoką temperaturą powietrza. W sierpniu wciąż zmagamy się z upałami. Wiele osób już wróciło z urlopów, inni są w trakcie wakacji, a niektórzy planują jeszcze wypoczynek na końcówkę sierpnia lub wrzesień.
W ostatnich dniach zauważyłam, że liście na drzewach zaczęły przybierać żółtą barwę i opadać. Ta zmiana od razu sprawiła, że pomyślałam o nadchodzącej jesieni, choć kalendarz wskazuje na to, że do jej oficjalnego rozpoczęcia pozostało jeszcze kilka tygodni.
Czy to tylko złudzenie, czy faktycznie lato ustępuje miejsca nowej porze roku?
Czy jesień zaczęła się w sierpniu?
O przyczynę tak wczesnego żółknięcia i opadania liści zapytałam dr hab. Magdalenę Kuchcik, profesorkę Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN. Ekspertka tłumaczy, że powodem jest przedwczesna wegetacja.
– W tym roku wiosna pojawiła się bardzo wcześnie, co spowodowało przyspieszenie wegetacji o blisko miesiąc. Dlatego to, co zazwyczaj widzimy pod koniec września, obserwujemy teraz. Bardzo suche lato i wysoka temperatura powoduje przyspieszone żółknięcie liści. Taki jest naturalny cykl – skoro wegetacja rozpoczęła się wcześniej, liście będą opadały szybciej – mówi.
Na pytanie, czy jesień rozpoczęła się już w sierpniu, klimatolożka zaznacza: jesień jeszcze się nie zaczęła.
– Mamy upalny sierpień, temperatura przekracza średnią dla tego okresu, w dalszym ciągu trwa bardzo gorące lato. Wrzesień prawdopodobnie również będzie bardzo ciepły – wyjaśnia.
Dr Kuchcik tłumaczy również, kiedy możemy uznać, że jesień faktycznie nadeszła.
– Z punktu widzenia klimatologii, jesień zaczyna się, gdy średnia temperatura dobowa przez kilka dni z rzędu spada poniżej 15 stopni. Obecnie nie ma o tym mowy, gdyż wciąż jest bardzo ciepło – mówi.
Polska przed wyzwaniami klimatycznymi
Wcześniejsze nadejście wiosny, przyspieszona wegetacja liści i inne podobne zmiany to skutki zmian klimatycznych.
Dr. hab. Maciej Dąbski, kierownik Katedry Geografii Fizycznej WGSR UW, zauważa w rozmowie z naTemat.pl, że Polska, podobnie jak inne kraje, stoi przed zagrożeniem zarówno suszą, jak i powodziami.
– Przez długi okres nie występowały opady deszczu, a nagle w ciągu jednej ulewy spadł taki procent, który normalnie powinien być rozłożony na cały miesiąc lub też kilka miesięcy – przypomina. I dodaje: – To może powodować paradoks. Mieliśmy do czynienia z suszą, a nagle będziemy się mierzyć z powodzią.
Ekspert zauważa, że zmiany te są efektem globalnych zmian klimatycznych. Średnia roczna temperatura na Ziemi wzrosła o około 1,5 do 2°C od końca XIX wieku, a najbardziej widoczne ocieplenie obserwuje się w Arktyce, gdzie wzrost wynosi około 3°C.
Dr Dąbski dodaje, że w Arktyce następuje znacząca utrata lodu morskiego i lodu podziemnego. Zmniejszenie ilości lodu morskiego prowadzi do tego, że ciemniejsza powierzchnia oceanu absorbuje więcej ciepła słonecznego, co dodatkowo przyspiesza ocieplenie.