Reklama.
Afera mailowa: Tak Morawiecki miał reagować ws. obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej
W sieci pojawiła się kolejna wiadomość stanowiąca część tzw. afery mailowej wokół szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. To zapis korespondencji, jaką w 2019 roku ze swoimi najbliższymi współpracownikami miał prowadzić Mateusz Morawiecki w sprawie obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Gdańsku.Jak informowaliśmy wówczas w naTemat.pl, na Westerplatte premier uczestniczył w nich nie tylko obok prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, ale także znienawidzonego przez Prawo i Sprawiedliwość - przynajmniej oficjalnie - unijnego komisarza Fransa Timmermansa. Ekipa z Nowogrodzkiej później przez kilka dni emocjonowała się w mediach tym, co powiedzieli Holender i szefowa gdańskiego ratusza.
Jeśli jednak wierzyć korespondencji ujawnionej niedawno na portalu Poufna Rozmowa, gdzie trafiają kolejne wiadomości mające pochodzić ze skrzynki szefa KPRM, w rzeczywistości przemowę Timmermansa dobrze ocenił sam premier, a jedyne zastrzeżenia tak naprawdę miano do kilku "prowokacyjnych" zdań rzuconych przez Dulkiewicz.
Aleksandra Dukiewicz "koleżanką" Michała Dworczyka?
Z treści opublikowanej korespondencji wynika, iż jej uczestnicy naradzali się, jak PR-owo odpowiedzieć na słowa prezydent Gdańska. I choć w rozmowie tej występuje ona jako "Dulczessa" (podszyte germanofobią przezwisko nadane samorządowczyni przez prawicowe media), to Morawieckimiał nazwać ją "koleżanką Michała", a Dworczyk odpowiedzieć: "Dulczessa to nie jest moja koleżanka, a najlepsza, serdeczna przyjaciółka". Stwierdzenie to okraszone jest emotikoną z uśmiechem.Z innych opublikowanych maili wynika, że wcześniej Dworczyk z Dulkiewicz miał uzgadniać przebieg uroczystości rocznicowych z 2019 roku. W pewnym momencie szef KPRM miał zaraportować Morawieckiemu, iż "wszystko wygląda, że powinno być ok", poza "drobiazgiem" w postaci wspomnianej przemowy Timmermansa. Premier miał natomiast naciskać, aby komisarza nie było wśród mówców.
Z ostatniej wymiany zdań w tej sprawie wynika jednak, że koleżeństwo prezydent Gdańska i ministra – jeśli rzeczywiście istnieje – chyba nie jest zbyt dobre.
"Rozmawiałem z nią jeszcze raz przedstawiając sprawę również jako Twoją osobistą prośbę. Po kolejnej rozmowie, wysłuchaniu dyrdymałów o Europie etc., wciąż się zastanawiam, czy jest tak cyniczna, czy po prostu głupia..." – miał napisać Dworczyk do Morawieckiego.