Przygnębiające wyznanie Woźniak-Starak. Opowiedziała o tym, jak straciła dziecko
Bartosz Świderski
18 grudnia 2020, 13:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 grudnia 2020, 13:28
Agnieszka Woźniak-Starak opowiedziała o swojej tragedii w szczerym wywiadzie. Prezenterka w zeszłym roku straciła męża Piotra. Mieli mieć wspólne dziecko. "Moja druga ciąża miała wadę genetyczną. Nie musiałam podejmować decyzji o aborcji, bo życie zdecydowało za mnie" – wyznała magazynowi "Pani".
Reklama.
Wywiad z prezenterką "Dzień Dobry TVN" zaczął się od bieżącej sytuacji w Polsce i protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Woźniak-Starak powiedziała, że rozumie walczące o swoje prawa kobiety, bo sama była kilkukrotnie w ciąży, ale nie udało jej się urodzić dziecka.
– Ja o utracie dziecka powiedziałam po raz pierwszy w magazynie "Pani" kilka lat temu. Dziś mam wrażenie, że ktoś próbuje cofnąć nas do średniowiecza, że politycy za nic mają rozwój nauki, postęp medycyny, prawa kobiet. Od czasu tamtego wywiadu w "Pani" mnóstwo się w moim życiu zmieniło i zdarzyło, jestem w stanie zrozumieć ból kobiet, gdy tracą ciążę, bo sama przeszłam przez to niejednokrotnie. Podobnie jak miliony innych kobiet – przyznała.
Prezenterka powiedziała w 2016 r., że pierwsze dziecko poroniła w 6 tygodniu ciąży. Drugiej również nie donosiła. Była już wtedy żoną Piotra Woźniak-Staraka. Nie dokonała jednak aborcji. – Moja druga ciąża miała wadę genetyczną. Nie musiałam podejmować decyzji o aborcji, bo życie zdecydowało za mnie – wyznała w wywiadzie.
– To jest ogromna tragedia. Wydaje mi się, że jestem silna, ale nie wiem, czy poradziłabym sobie, gdyby ktoś mi kazał donosić taką ciążę. Bo to jest dla kobiety podwójny dramat. Najpierw musi pogodzić się z tym, że nie zostanie mamą, a potem jeszcze przed nią miesiące czekania na poród i pogrzeb. Uważam, że w XXI wieku, przy takim postępie medycyny, skazywanie kobiet na tego typu tortury, to jest niewyobrażalna podłość – skomentowała wyrok Trybunału Konstytucyjnego.