Ted Bundy prowadził podwójne życie. Udawał przykładnego obywatela, chłopaka Elizabeth Kloepfer, a w międzyczasie mordował młode kobiety
Ted Bundy prowadził podwójne życie. Udawał przykładnego obywatela, chłopaka Elizabeth Kloepfer, a w międzyczasie mordował młode kobiety Fot. Netflix
Reklama.
"Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy'ego" to czteroodcinkowy dokument Netflixa, który poraża pod każdym względem - sam producent ostrzega, by nie oglądać go samemu. Postać jednej z najsłynniejszych "bestii" kojarzy każdy. Teraz poznajemy ją z innej strony. Pierwszy raz możemy usłyszeć nagrania, na których przeprowadza na sobie psychoanalizę niczym policyjny profiler. Ale nie tylko to jest szokujące.
Morderca-celebryta
Biografie przestępców intrygowały nas od zawsze, ale dopiero pojawienie się nowego typu mordercy - seryjnego, podkręciło emocje wynikające z ich poznawania do granic możliwości. Na dobrą sprawę to od Teda Bundy'ego zaczęła się medialność takich zbrodni - dostrzeżono w nich potencjał, a technologia pozwalała na atrakcyjną formę przekazu. O niesłabnącej popularności świadczy sam dokument Netflixa, który wyszedł w 30. rocznicę egzekucji Bundy'ego na krześle elektrycznym.
Procesy relacjonowały i transmitowały stacje ze wszystkich stanów USA oraz dziennikarze z zagranicy. Miało to swoje wady i zalety - z jednej strony, z okrutnego kata ponad 30 dziewczyn (choć podejrzewa się go o zabójstwo około setki młodych kobiet!) uczyniono celebrytę. Z drugiej strony, kamery uchwyciły pewne nietypowe zachowania, które jeszcze bardziej komplikują zrozumienie meandrów ludzkiej psychiki.
logo
Kobiety zamordowane przez Teda Bundy'ego przypominały jego pierwszą ukochaną. Stephanie Brooks porzuciła go w 1968 roku Fot. Netflix
Ted Bundy na sali sądowej miał zawsze komplet obserwatorów - większość z nich stanowiły kobiety. Nie przychodziły po to, by obrzucać go kamieniami, ale posyłać zalotne spojrzenia, uśmiechy lub po prostu popatrzeć na znanego z telewizji przystojniaka. Wśród nich była jego przyszła żona - Carole Ann Boone. Podobnie jak i inne jego fanki, nie wierzyła w prawdziwość zarzucanych mu czynów. Jak tak błyskotliwy i czarujący mężczyzna mógłby dopuścić się tak potwornych zbrodni? Obecnie jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić, wtedy to było nie do pomyślenia.
C. A. Boone, wcześniej jego współpracowniczka, była stałą bywalczynią jego rozpraw. Przeprowadziła się nawet z Waszyngtonu na Florydę, by być bliżej swojej "sympatii". Warunki nie pozwalały na inną opcję, więc Bundy oświadczył się jej w towarzystwie kamer... na sali rozpraw. W 1980 roku, w dwa lata po skazaniu go na śmierć, wzięli ślub. Mieli również córkę, którą spłodzili w więzieniu...
logo
Ted Bundy był jak kameleon i nawet oglądając go w wywiadach, nie pomyślelibyśmy, że był takim potworem Fot. Netflix
Z misją do więzienia
Nie ma prostej odpowiedzi, która wyjaśniłaby powód, dla którego kobiety były zapatrzone w Bundy'ego, i innych seryjnych morderców, jak w obrazek. Istnieje kilka teorii, które zależą od naszego podejścia. Rozmawiam o nich z najsłynniejszym polskim profilerem i psychologiem kryminalnym - Janem Gołębiowskim.
Jan Gołebiowski
Profiler, psycholog kryminalny

Jedna z teorii, możemy ją nazwać "ewolucyjną", mówi o tym, że seryjny morderca jest samcem alfa. Dosłownie potrafi dojść po trupach do celu. Przez to w sposób instynktowny, podświadomy, wręcz zwierzęcy, jest atrakcyjny dla kobiet.

– Inne wyjaśnienie wynika z podejścia kulturowego i przyciągania, które cechuje celebrytę. W latach 70. pojęcie medialności dopiero się rozwijało, ale proces Teda Bundy'ego był właśnie takim wydarzeniem. Podobnie było z Charlesem Mansonem, który miał adoratorki wśród kobiet, które mogłyby być jego wnuczkami – tłumaczy.
Wiele kobiet, które wiążą się z przestępcami, chce im po prostu pomóc. – Mają poczucie misji i chcą zmienić daną osobę na kogoś lepszego. Więźniowie dostają dużo listów z takimi ofertami – przyznaje profiler. O związkach z przestępcami w swojej książce "Laleczki skazańców" pisała Linda Polman. Dziennikarka przeprowadziła wywiady z Europejkami, które wyjeżdżają do Stanów, by spotykać się z kryminalistami twarzą w twarz.
Linda Polman
Autorka książki "Laleczki skazańców"

Część psychologów porównuje takie kobiety do samic szympansów – one też wybierają partnerów większych i bardziej agresywnych. Kobiety cierpiące na hybristofilię instynktownie postrzegają przestępstwa obiektów swojej miłości jako nieskrywaną męskość i wybierają takiego mężczyznę do ochrony oraz poczęcia swoje go potomstwa.
Czytaj więcej

Hybristofilia to zaburzenie preferencji seksualnych, w której obiektem pożądania są właśnie przestępcy. Najczęściej występuje u kobiet, które miały trudne dzieciństwo lub traumatyczne przeżycia z mężczyznami - kochanek siedzący za kratkami, i to pod czujnym okiem strażników, nie zrobi im krzywdy.
– Relacja z osadzonym jest wyjątkowa, bo przebiega w kontrolowanych warunkach. Mężczyzna przebywający w więzieniu nie zdradzi, nie oszuka, poświęca dużo uwagi. Opowiada o wybrance współwięźniom, czyta na głos listy, pokazuje zdjęcia. Kobieta jest oczkiem w głowie i otrzymuje to, czego nie miała w innych związkach – dodaje mój rozmówca.
logo
W popełnianiu zbrodni Bundy'emu pomagała miła aparycja, która nie była na tyle charakterystyczna, by zapadała w pamięć. Często też zmieniał fryzurę i zarost Fot. Netflix
Ludzki umysł nie jest w stanie wszystkiego pojąć
Czy powinniśmy negatywnie oceniać takie związki? – Ted Bundy to akurat skrajny przypadek, ale przy "zwykłych" przestępcach, każdemu mogła powinąć się noga. Nikt nie wyklucza sytuacji, w której morderca po odbyciu wyroku, może okazać się cudownym mężem. Ewolucyjnie taki pociąg do przestępców jest uzasadniony – przyznaje Jan Gołębiowski.
Trudno jednak zrozumieć co, prócz ponadprzeciętnej inteligencji, skłoniło kobietę do wyjścia za mąż za Mariusza Trynkiewicza. Ma na koncie przestępstwa na tle homoseksualnym, a jego ofiarami padali młodzi chłopcy. "Jestem dumna z bycia panią Trynkiewicz" – mówiła w rozmowie z Justyną Kopińską. "Jeśli wreszcie będzie wolny, to pojedziemy w podróż poślubną do tego lasu w Piotrkowie Trybunalskim, który Mariusz tak kocha" – zapewniała żona "szatana z Piotrkowa".
Seryjni mordercy są często inteligentnymi, doskonałymi manipulatorami, którzy mamią ludzi elokwentną gadką. Świetnie to widać na przykładzie Teda Bundy'ego, który w czasie swojego procesu był tak przekonywujący, że występował w roli swojego obrońcy i przesłuchiwał świadków (sic!). Jednak to przecież kobiety z własnej woli zaczynały do niego pisać. Możliwe, że dopiero później nimi manipulował i uwodził - tak jak to robił na wolności.
Ted Bundy stał się również antybohaterem filmu "Extremely Wicked, Shockingly Evil, And Vile", który wejdzie na ekrany kin w tym roku. W rolę seryjnego mordercy wcielił się dawny gwiazdor Disneya - Zac Efron. Nieprawdopodobne sceny w zwiastunie pokrywają się z materiałami ukazanymi w dokumencie Netflixa. Bez nich trudno byłoby uwierzyć, że takie wydarzenia faktycznie miały miejsce.