Cedeki w Biedrze? A może Świeżaka do tego? Kiedy zaczęły się pojawiać pierwsze informacje o muzyce do kupienia w Biedronce, nie wierzyłem. Prawdziwy mind-fuck dopadł mnie jednak dopiero wtedy, gdy na półkach dyskontu nie znalazłem solowych produkcji Brokuła Bartka i składanki Jarzynowych Hitów, lecz tacy mistrzowie jak Kendrick Lamar, Sex Pistolsi, czy Louis Armstrong i Ella Fitzgerald. Wpadłem w szał, wyszedłem z dziurą w portfelu. Teraz znowu wjeżdżają z kozacką ofertą. Czy dyskonty to już nowe sklepy muzyczne?
Pierwszą płytą jaką kupiłem w Biedrze był "untitled:unmastered" amerykańskiego rapera Kendricka Lamara. Oliwkowa koperta z usztywnionego papieru z czarnym, 12-calowym skarbem w środku. Potem wpadło jeszcze kilka płyt CD i jak głupio to nie zabrzmi, czekałem z utęsknieniem na kolejne informacje o muzycznych promocjach Biedronki. Już nawet przestałem zwracać uwagę na to, czy obok logotypów dystrybutora i wytwórni nie czai się logo dyskontu. Bo umówmy się, niektóre kręgi mogłyby to potraktować za niezły przypał.
Fenomen płyt z Biedronki, ma jeszcze jedną korzystną cechę - ceny. W najnowszej wielkanocnej promocji, która trwa od minionej soboty do 6 kwietnia mamy na przykład inny album króla Kendricka - "Damn". Najnowszy krążek rapera w Empiku kosztuje 36,99 zł. W Biedrze niecałe dwadzieścia.
Boża krówka do kawałka chleba dorzuciła takie tytuły jak choćby: "Chronic 2001" Dr. Dre, "The Eminem Show" Eminema, najnowszy krążek The Killers - "Wonderful Wonderful", "Baduizm" Erykah'i Badu, czy "Sex Machine" króla funku, Jamesa Browna.
Porozmawialiśmy z Beatą Szymanowską, która w Jeronimo Martins odpowiada za ofertę płyt w Biedronce, by dowiedzieć się, czy przypadkiem nie szykuje się nam jakaś nowa, nieoczekiwana wytwórnia.
Czy to już czas na "Biedronka Records"?
Brzmi ciekawie, ale myślę, że pozostaniemy przy sprzedaży detalicznej. Już teraz szykujemy na kwiecień kolejną gratkę dla melomanów, także zapraszam do Biedronki na muzyczne łowy.
Płyty z muzyką w dyskoncie na początku wydały mi się absurdalnym pomysłem. Jednak to chyba działa.
Sklepy Biedronka są bardzo dobrym miejscem do promowania muzyki, gdyż ze względu na naszą skalę działalności docieramy także do klientów, którzy do tego typu asortymentu nie mają na co dzień dostępu. U nas zaś mogą nabyć płyty w bardzo atrakcyjnych cenach przy okazji codziennych zakupów spożywczych. Dlatego też tego typu akcji mamy w naszej sieci z roku na rok coraz więcej.
W oparciu o co oceniają Państwo, jakie albumy trafią do Biedronki? Niektóre z waszych cedeków to naprawdę mocne pozycje.
Płyty z muzyką, obok książek, stanowią ważny element oferty kulturalnej, będącej uzupełnieniem stałego asortymentu sieci Biedronka. Każdorazowo lista albumów jest tak dobierana, by miała charakter przekrojowy – aby trafić w gusta wszystkich naszych klientów, których codziennie odwiedza nas blisko 4 mln. Staramy się, by na naszych półkach gościły zarówno albumy z czołówek rankingów sprzedaży, najnowsze tytuły wydane w ciągu ostatnich miesięcy, jak i płyty artystów z kanonu muzyki polskiej czy światowej. Dlatego w ramach aktualnej oferty, obowiązującej od 24 marca, można znaleźć najnowsze albumy CD takich artystów, jak Jessie Ware czy Sam Smith, ale także kompilację "The Best of Johnny Cash", płytę Guns'n’Roses, jak również składanki typu "Bravo Hits Wiosna 2018", z najgorętszymi hitami ostatnich tygodni oraz wiele innych pozycji.
Skąd tak niskie ceny płyt?
Możliwość zaoferowania naszym klientom produktów w niskich cenach wynika ze strategii naszej sieci, która jest oparta na długofalowym planowaniu, trwałych relacjach z dostawcami, aktywnych działaniach promocyjnych.
Dużo krążków znika z półek?
Zgodnie z polityką firmy, konkretnych danych sprzedażowych nie udostępniamy, mogę jednak powiedzieć, że nasza oferta jest bardzo popularna. Dodam też, że w 2017 r. zorganizowaliśmy ponad 10 akcji czasowych z muzyką na płytach CD oraz 5 ofert czasowych płyt winylowych. Każda z tych akcji to była kolejna dawka kilkudziesięciu tytułów. W 2018 r. nie zamierzamy zwalniać tempa.